Czym jest chwastowisko?
Miejscem pełnym chwastów.
Czym jest chwast?
Rośliną w tym miejscu niepożądaną.
W mieście chwastowisko to każdy skrawek terenu zielonego, a chwastami są wszystkie dziko rosnące rośliny. Nie do pomyślenia jest bowiem, by zieleń trawników zaśmiecały białe główki koniczyn czy żółte koszyczki mniszków. Trzeba je kosić, kosić, kosić… jak najczęściej i najlepiej równo z gruntem. Dlaczego? Bo się rozmnożą. W czym by to miało przeszkadzać na terenie, gdzie brak upraw rolnych? Przekonującej odpowiedzi brak.
Moja przygoda z chwastami zaczęła się wiosną 2007 roku. Pewnego dnia w samym centrum miasta trafiłam na kompletnie dziki zakątek. Zachwyciłam się wówczas urodą polnych roślin i zapragnęłam ją utrwalać na zdjęciach. Z czasem dostrzegłam też barwność i różnorodność stworzeń zamieszkujących trawniki, parki i lasy.
W ostatnim czasie obserwuję ze smutkiem, że coraz mniej pozostaje w mieście enklaw, gdzie w spokoju może rozwijać się życie. Wiele miejsc, odwiedzonych przeze mnie w przeszłości, straciło już swój unikalny charakter. Ślad tamtej niepowtarzalnej atmosfery pozostał tylko na fotografiach.
Zapraszam na wspólny spacer po warszawskich chwastowiskach. Tych, które już nie istnieją i tych, które wciąż trwają na przekór ludzkim intencjom.
:: radzido ::
:: Witaj na Chwastowisku ::
:: Chwastowisko Warszawskie ::
zdjęcia chwastów, kwiatów łąkowych i leśnych, motyli, pluskwiaków, chrząszczy i innych owadów
:: treść i fotografie © radzido 2008 – 2021 ::
Bardzo ucieszyłam się czytając powitalny wpis o miejskim chwastowisku. Ucieszyłam się, że ktoś myśli podobnie. Eleganckie, przystrzyżone trawniki bez śladu innych, po za trawą, roślin są ładne, ale nudne. No, może zgodziłabym się na usuwanie chwastów rosnących po pas (niestety komos i innych bylic), ale wszystkie inne, szczególnie kolorowo kwitnące … !
Więcej – zamieniłabym trawę na rdest ptasi: gdy trawniki latem żółkną, rdest jeszcze długo jest zielony.
Gratuluję pomysłu i życzę jeszcze wielu „odkryć” na „zaniedbanych” trawniczkach.
Irena
Ireno, bardzo mi miło, że podobnie myślisz. :)
Te trawniki latem… Tak by nie żółkły, gdyby nie były przycięte na 5cm. Przycinanie odsłania gołą ziemię, przez co ona znacznie szybciej wysycha, a wraz z nią i te nędzne resztki trawy.
Gdyby nie kosić łąkowych kwiatów, owady miałyby co jeść i nie wlatywałyby do mieszkań w poszukiwaniu pokarmu (potem czytamy w prasie tytuły: „Agresywne osy atakują!”).
W przyrodzie wszystko jest ze sobą powiązane na zasadzie delikatnej równowagi, a my tę równowagę zaburzamy, nie zdając sobie sprawy z możliwych konsekwencji. Jeszcze żeby była jakaś idea w tym koszeniu wszystkiego jak leci… ale naprawdę trudno ją dostrzec.
Oj trudno, trudno dostrzec (tą ideę koszenia)! W tym roku widziałam koszone żółte trawniki. Najbardziej mnie zirytował skoszony „trawnik” ( poprostu trawa z „chwastami” w parku na obrzeżach miasta. Nawet nie park, lecz kawałek lasu wchodzącego do miasta, z lekka zagospodarowany: ławeczki, w jego fragmencie plac zabaw dla dzieci.) W innym jego miejscu posadzono kilka lat temu pigwowce (kręgi). Otóż jakiś (…) kosił to kosiarką, taką traktorową, i skosił wszystko! Krzaczki też!, a były to w tym momencie jedyne zielone kawałki! Te pigwowce zostały skoszone już po raz drugi, poprzednio rok temu. Za każdym razem pozostały czarne kręgi. No i co to za pomysł kosić zżółkniętą, suchą trawę. Bardziej się ją wyrywa, niż kosi. Do dzisiaj nie wszędzie (mimo deszczy) odbudowała się po tym koszeniu. Jest wiele gołych placków.
Nie tylko owadów byłoby więcej, ale i ptaszków, które z kolei ograniczałyby ilość owadów. I tak cykl się zamyka.
Nie mówiąc już o urodzie kolorowych trawników!
Moje obserwacje są podobne. Kosi się z reguły wszystko jak leci, od-do, bo kogo obchodzą jakieś kwiatki czy krzaczki. Byle było zgodnie z harmonogramem. Ktoś kiedyś wymyślił, że należy to robić siedem razy w ciągu sezonu – i nazwał to „pielegnacją zieleni miejskiej”. Nieważne, że ta „zieleń” jest wyschnięta, zżółknięta, wydeptana, zarażona chorobami, że rośnie na wyjałowionej ziemi. Wykosimy i sprawa pielęgnacji załatwiona, odfajkowana, można iść do kasy.
A mnie serce boli, jak widzę te wszystkie kolorowe, polne kwiatki leżące pokotem. I bezradnie latające nad nimi motyle. :(
Kuriozalny znak czasów… Jak sięgnę pamięcią do przełomu 80/90 to koszenia miejskie były wykonywane 3 razy w roku przy pomocy klasycznych kosiarek a nie żyłkowych podkaszarek. Pomiędzy koszeniami trawniki rozwijały się bujnie i miały sporą „pojemność” jeśli chodzi o odwiedzające je psy. To były prężne małe ekosystemy. XXI w i koszenia co miesiąc od kwietnia do listopada, zamiast klasyczną kosiarka do zadanej wys – golenie do ziemi podkaszarkami żyłkowymi (festiwal absurdu, kiedy zamiast jednej kosiarki duży trawnik obrabia 6 warczących podkaszarek). Efekt: gołe trawniki, pyląca gleba gdy sucho, błoto gdy pada, psie kupy błyszczące w słońcu, brak owadów, PLNy na koszenia płyną…
Nie wspominając już o cieciach „pielęgnacyjnych” drzew… Zniszczenie drzewa przycinką – na koszt miasta, wycinka osłabionego już cięciami drzewa – na koszt miasta, zastąpienie drzewa jakąś śmieszna doniczką – na koszt miasta… Złoty interes.
Albo kuriozum liści jesienią – chcą sterylnie ale zamiast grabić i zamiatać – przerzucają liście z miejsca na miejcie spalinową dmuchawą. Potem pakują w plastikowe worki, które leżakują tak do wiosny. A liście mogły zostać na trawniku w ramach resorpcji składników mineralnych…
Ano, tak właśnie jest, dobrze mówisz. Te podkaszarki żyłkowe jeszcze nie są najgorsze, głównie z powodu niskiej wydajności. Najgorsze są traktorki, prowadzące za sobą szeroki walec, który jednocześnie kosi i zbiera. Efekty kojarzą się bardziej z wyrywaniem niż z koszeniem i wyglądają okropnie. A tempo wielkie, ogromny trawnik jest załatwiony w godzinę. Te maszyny wprowadzono bodajże w 2010, wcześniej ich nie widziałam.
na szczesie w tym roku rzadziej koszona jet zielen miejska i wiele roslin moglo zakwitnac ; wtedy widzialam jak bogata jest bioroznorodnosc
Aha, rzadziej. Też to obserwuję. I jestem bardzo z tego zadowolona.
To prawda,kosi się w mieście(i na wsi)trawniki,obcina do gołych pni drzewa…
drzewa niesłusznie wyrośnięte,bo posadzone za komuny między blokami,najlepiej wszystko wylać asfaltem,albo wyłożyć tak modną ostatnio kostką…ja na szczęście mam mały ogródek,ale nawet tutaj motyli jak na lekarstwo,ptaszki wyłapują wszędobylskie dzikie koty…
Za miastem,na polach żadnego ptactwa(bażanty,kuropatwy…)tylko lisy i wypuszczane psy…
Ale cieszy bardzo , że są ludzie wrażliwi,dostrzegający piękno makro przyrody…
Jestem zachwycony Chwastowiskiem…
wytrwałości życzę i pozdrawiam…
:)
Niezmiernie się cieszę, że Chwastowisko Ci się podoba. :)
Niestety, dożyliśmy czasów, że pod hasłem „ekologia” rozumie się głównie segregowanie odpadów… Mam wrażenie, że większość ludzi wolałaby żyć w czystym, sterylnym, wybetonowanym środowisku. Ono im się wydaje bezpieczne, znane, oswojone. A taki, dajmy na to owad… przecież ugryźć może!
Chcesz, żeby do ogródka przylatywały chętniej motyle? Przeznacz kawałek na polne rośliny – koniczynę, komonicę, lucernę, pokrzywę. Wtedy być może zamieszkają u Ciebie nawet na stałe. Ich gąsienice właśnie takiego pokarmu potrzebują – na ozdobnych kwiatach się nie wyżywią.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Piękna strona, piękne zdjęcia, będę zaglądać, już należy do ULUBIONYCH! :-)))
Problem usuwania zieleni z miast – bo to uporczywe koszenie nazwać można wręcz usuwaniem zieleni z miast – to problem również i w Poznaniu…. :(
Usiłowałam obserwować różne rośliny, aż zakwitną, cóż, kiedy ścinane były bezwzględnie niemal do samej ziemi!!!!!
Pozdrawiam,
Basia
Cieszę się, że Chwastowisko Ci się spodobało. :)
Chyba nigdy nie zrozumiem, o co właściwie chodzi z tym koszeniem. Ogólnokrajowa moda nastała na wyschnięte, tylko co odstające od ziemi, ledwo żywe źdźbła traw. Taki nowoczesny kanon piękna. :( Za parę miesięcy przyjdzie wiosna i znów będziemy przeżywać te same stresy…
A wydawałoby się, że obserwowanie przyrody jest zajęciem wolnym od stresów, czystym relaksem i przyjemnością płynącą z kontaktu z naturą, tymczasem jest wręcz przeciwnie, lecz nie za przyczyną przyrody, tylko „współplemieńców” ……. :-(((
Niestety, masz całkowitą rację… Parę razy omal się nie poryczałam, widząc swoje ulubione miejsca w stanie świeżo wykoszonym. :(
Cóż, trzeba się przyzwyczaić, że jest jak jest, a może i będzie jeszcze gorzej.
Siej rośliny których albo nie zlapią w kosiarke albo rozsiewają przy koszeniu. W ten wlaśnie sposób rozlazly się stokrotki po skarpie warszawskiej pod uniwersytetem :)
Z takich roślin znam tylko stokrotki i mniszki. Jednych i drugich wszędzie pełno.
Już same stokrotki robią wielką różnicę. Jasnota purpurowa jak jest młoda robi podobnie, że się raczej płoży i kosiarki ją tylko przycinają i rozsiewają jeśli zdążyła dojrzeć nasionka. Tej jesieni zbieram nasiona różnych dzikich kwiatków i mam zamiar na wiosnę je wysiać w mieście. Zróbmy razem jakiś kwiecisty gąszcz bez gmo.
Gąszcz? Nie ma szans. Przetrwa tylko do pierwszego koszenia na dwa palce od ziemi, a potem wyschnie w słońcu. Ja się na to nie piszę, za bardzo mi szkoda, jak ktoś niszczy i rosliny, i efekty moich starań.
Proponuję przenieść się z rozmową pod dowolny inny wpis lub stronę. Główna ma już zbyt wiele komentarzy no i nie jest to miejsce na dłuższe dyskusje.
moj sposob na rozsiewanie roslin w miescie to taki rzucam nasiona np.malw, slonecznikow ,ostrozek z mojego ogrodka przy slupach, murach, przy palikach posadzonych drzew sa to trude miejsca do koszenia
Bardzo dobry pomysł. Rób tak dalej.
Dzięki za podpowiedź, ze coś jest źle… Już zaczęłam poprawiać. Pozdrawiam!
Najlepiej by było chyba zmienić szablon?
Pozdrawiam również. :)
Mam pytanie, jak robisz w galerii, żeby fotki otwierały się w „szablonie”? Ja chyba nie umiem, otwierają mi się gołe zdjecia (plik jpg)?
Najpierw trzeba zrobić wpis z fotką, a potem ten wpis podlinkować pod miniaturkę. W każdym razie ja tak robię – ale widziałam kiedyś na innym tu blogu, że zdjęcia otwierały się „w szablonie”, mimo że wpisu nie było. Może warto pogrzebać w opcjach grafiki? Tzn. pod tym obrazkiem, który ukazuje się na tle zdjęcia, w edytorze wizualnym, gdy nakierujesz na nie mysz.
Rozumiem, myślę, że wystarczy mi twój sposób. W sumie nie chodzi o to, żeby było szybko. Pozdrawiam (już mi tego nicka poprawili!)
Przyszło mi do głowy, że jeszcze jest drugi sposób. Można do każdego z tych zdjęć zrobić osobną stronę. Czasu zajmie to tyle samo co metoda z wpisem, ale nie będzie daty na przykład. No i w RSS-ie się nie pojawi.
Zauważyłam zmianę. Pozdrawiam również. :)
W przededniu Nowego 2009 Roku ślę serdeczne i nieustające życzenia, niech się „chwaści”, niech się „foci” ten Nowy Roczek :-)
Będę zaglądać i oglądać Noworoczne nowinki, choć zima jeszcze trzyma, to zaranie wiosny za pasem, a więc ….. :-)
Basia
Również wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Basiu. Grzybowych oceanów po kolana i wieeelkiej radości z obcowania z dziką przyrodą Ci życzę. :)
a dlaczego ja tu jeszcze nie zagladalam ?
A nie wiem. Wciąż jakieś linki do chwastowiska daję, a Ty nigdy?! Eeech, taki mój pech. ;)
no to sie poprawie i Twoje linki u siebie tez widocznie sie rabnelam i dwa razy wkleilam ten sam. dzieki za spostrzegawczosc :)
juz sobie obejrzalam rozne grzybki i porosty :)
Na codzień raczej mało spotrzegawcza jestem, dopada mnie ta przypadłość od przypadku do przypadku tylko. ;)
Mam nadzieję, że się spodobały. :)
baaa … :)
Świetna strona , dodałem do ulubionych , na pewno się przyda , życzę samych super fotek , pozdrawiam . Andrzej.
Bardzo mi miło, dzięki, zapraszam nieustająco. :)
Ale, ale… czy my się przypadkiem nie znamy z pewnego forum? Poznaję stokrotkę. :)
Niiniejszym przyznaję ci miano Kreatywnego Bloggera! Dzięki serdeczne za pomoc!
Hoho! Miło mi. Dzięki. :)
Ale nie muszę tego obrazka wklejać itede? ;)
Na swoim blogu podałem link do Twojej strony bo jest rewelacyjna , pozdrawiam . Andrzej.
Wiem, widziałam. Strona mi się udała, co prawda zdjęcia w żadnym razie nie tak piękne jak Twoje, ale przecież wciąż się uczę.
Tu linków nie wstawiam, ale zalinkuję Cię w moim fotoblogu codziennym.
Pozdrawiam i… oby wiosna przyszła jak najszybciej. :)
Mam na imię Andrzej, moja pasją jest przyroda, lubię spacerować po wolnej przestrzeni i poznawać nowe, często zaskakujące zakamarki otaczającej nas przyrody. Bardzo podoba mi się ta strona. Mam do współpracy mojego młodego biologa Krystiana. Krystian niebawem chce postawić w sieci jakąś stronę o mchach i porostach. Nasze zdjęcia nie są jakimś arcydziełem, podobnie jeżeli chodzi o robienie stron w internecie nie jesteśmy ekspertami. Być może ktoś z Was, a może autor tej strony zechce współpracować w tym zakresie, tzn tworzenia dużej bazy dotyczącej mchów i porostów w naszym kraju. A być może ktoś z Was chciałby wstawiać zdjęcia przyrodnicze na stronę garnek.pl, a może ktoś z czytających zechce współtworzyć stronę o mchach i porostach.
Witaj, Andrzeju. Fajnie poznać jeszcze jednego miłośnika przyrody. :)
Krystian to Twój syn, jak rozumiem? Oglądałam trochę Waszych zdjęć, niektóre są całkiem ciekawe. Szczególnie zimowe krajobrazy bardzo mi się podobały.
Mchy i porosty? Trudny temat, bo obiekty w dużej mierze niełatwe do identyfikacji. Macie jakąś literaturę, klucze? No i pewnie mikroskop by się przydał.
Hmm, chciałabym powiedzieć, że mogę służyć pomocą przy tworzeniu takiej bazy – ale w gruncie rzeczy na mchach i porostach znam się mało. W mieście występuje bardzo ograniczona liczba gatunków, a i to nie wszystkie potrafię rozpoznać…
Skoro chcecie stworzyć stronę, zapraszam tu, na WordPress. Mimo iż to system blogowy, umożliwia zbudowanie zupełnie normalnego serwisu, co widać po moim Chwastowisku. Na zdjęcia jest bardzo dużo miejsca, a całe zaplecze edycyjne po polsku.
Bardzo ciekawa koncepcja, podoba mi się. Chociaż walczę w podagrycznikiem wśród irysów, to w trawie lubię „chwasty” – mlecze, stokrotki, koniczynę no i wszędobylski mech ;)
Podoba mi sie Twoja strona, będę z pewnością zaglądać częściej :0
pozdrawiam serdecznie :)
Miło poznać jeszcze jedną bratnią duszę. Zaglądaj, zapraszam. :)
hmmm…jak zawsze super!!:) kocham takie zdjęcia…kocham widzić, to co inni niedostrzegają..w tych tak z pozoru zwykłych roślinkach jest tyle piękna!!:) pozdrawiam wszystkich tu zaglądających, i osobę prowadzącą!!:)
Dzięki, Rachel. Cieszę się bardzo, że Ci się tu podoba. I że mamy podobne podejście do przyrody. :) Wpadaj na Chwastowisko kiedy tylko chcesz, miło mi będzie Cię gościć. Pozdrawiam również. :)
Czy istnieje możliwość udostępnienia zdjęć zawartych na stronie.
Są one dobrej jakości i chciałbym wybrane wykorzystać w do publikacji edukacyjnych.
Proszę uprzejmie o kontakt na e-mail: lukaszwojcik1983@wp.pl
wprawdzie nie widze u Ciebie „dzialu” mrowkowego (zreszta nie wiedzialabym, do ktorego je zaliczyc :/ ) ale moze tu http://dogin.blox.pl/2009/05/Swiat-wedlug-mrowki.html znajdziesz kilka ciekawostek
Leloop, wielkie dzięki za link! Tam jest ocean fascynujących informacji… Super. :)
A mrówki mam, oczywista rzecz. Należą do błonkówek i tam należy ich szukać. Niestety, tylko dwa gatunki (wścieklica i rudnica) są oznaczone, cała reszta jest na dole pod „mrówkowate”.
Szukałam mydlnicy lekarskiej i trafiłam do chwastowiska. Jestem pod wrażeniem….
Ja również od kilku lat fotografuję chwasty. Co prawda w trochę innym otoczeniu – głównie na wsi i w lesie. Ale również zdarza mi się sfocić coś na moim blokowisku lub za przystaniem.
Zobaczyć piękno w każdej roślinie….
Stanisław Wyspiański z wielkim upodobaniem rysował mniszki lekarskie, twierdząc że mają gotycką formę…..
Witaj, bratnia duszo. Cieszę się, że Ci się spodobało. :)
Skoro tak mówił Wyspiański, to wierzę mu na słowo. Zresztą sama wiem, że niewiele jest na świecie rzeczy piękniejszych niż łąka pełna kwiatów…
Nie myśl, że Warszawa to tylko samo miasto, mamy tu i resztki dawnych wsi, i całe mnóstwo lasów, zupełnie niedaleko od centrum. W dziale „miejsca” jest na to mnóstwo dowodów. ;)
Twoje zdjęcia można gdzieś obejrzeć, czy fotografujesz tylko dla siebie?
Także przypadkiem tu trafiłam. Postanowiłam bowiem, że na znacznej części mego ogrodu (www.zagroda.info/ogr.html) urządzę… chwastowisko! W tym celu pozbędę się przebrzydłej pospolitej trawy, ale pozostawię kostrzewy, wiechliny, turzyce jako tako ozdobne, a wolne miejsce obsadzę dziko rosnącymi roślinami. Jeśli są w grupie i przycina się je w odpowiednim czasie, to wyglądają prześlicznie.
Urządziłam tego roku rabatkę z roślin leśnych, ale boję się, że nie wszystkie zechcą rosnąć w tym „sztucznym” lesie.
Pozdrawiam miłośników chwastów!
Wspaniały jest Twój ogród. Podziwiam, w tak krótkim czasie zrobić coś z niczego… Wygląda pięknie, kolorowo i naturalnie. Bardzo mi się podoba. A pomysł na pokazanie ilustrowanej kroniki jego powstawania – absolutnie super.
Pozdrawiam miłośniczkę chwastowisk. :)
I ja także obejrzałam Twój ogród, Zdzisławo, z ogromną przyjemnością!!! :-)
To wspaniale, że Chwastowisko warszawskie umożliwia takie spotkania z innymi osobami myślącymi jakże podobnie! :-)))
Powyższe napisała właścicielka ogrodu bynajmniej nie francuskiego, a do tego miłośniczka chwastowisk poznańskiego i gnieźnieńskiego, które może kiedyś zaistnieją w sieci za przykładem Chwastowiska warszawskiego :-)
Chwastowisko warszawskie z niecierpliwością czeka na swych braci z Gniezna i Poznania. :)
Tak sobie pomyślałam, że można by założyć filię chwastowiska warszawskiego w moim Moczydle. Nie jest to Moczydło podwarszawskie, ale też i nie księżycowe, a w dodatku przy szosie warszawsko-krakowsko-wiedeńskiej. Przydałyby się zatem nasiona kilku niedostępnych u mnie „skarbów”. Mam niewielką folię, jaką wykorzystuję wyłącznie do rozmnażania roślin.
Zdzisławo, wiele roślin, których zdjęcia są na tej stronie, spotkałam tylko ten jeden jedyny raz. Koszenie odbywa się tu mniej więcej co trzy tygodnie, więc warszawskie chwasty rzadko dożywają pory dojrzewania nasion… A ja mam niestety zbyt mało czasu, żeby szukać ewentualnych niedobitków gdzieś na drugim końcu miasta. :( Poza tym jestem zdania, że obcych (i ekspansywnych, jak to chwasty) roślin nie powinno się introdukować w oddalonym środowisku, bo kto wie, co z tego może wyniknąć dla miejscowych gatunków.
Mam tę samą wątpliwość, ale mieszkam tu, gdzie niegdyś spędzałam dzieciństwo u dziadków, i wiele chwastów pamiętam z tych czasów. Na przykład kąkole. Teraz poruszyłam naszą wieś i okoliczne, by odnaleźc bodaj jednego, na nasiona. NIE MA! Wszystko wytrute w zbożach. Nie marzą mi się chwasty egzotyczne, broń boże. I wiem, że raczej nie powinno się ich sztucznie przemieszczać, choć z drugiej strony wszystkie ruderalne raczej się tej reguły nie trzymają.
Wczoraj natrafiłam na skraju lasu na przedziwny, nieopisanej piękności kwiat. Zaznaczyłam go patykiem z nadzieją, że doczeka nasionek.
Mój apel o nasionka jestraczej do tych, co mają czas i chęć zabawiać się tego typu działanością.
Zaglądam tu kilka razy dziennie, bo chcę ponazywać to, co mnie otacza.
No właśnie, niektóre chwasty zostały wytępione bardzo skutecznie. I teraz żal. :(
Jeśli bardzo zależy Ci na kąkolu, to tylko Jasieczek mógłby w tym pomóc:
http://onaturzebezkomentarza.blox.pl/2007/06/Kakol.html
Co prawda jest ostatnio bardzo zajęty, ale może… Zresztą i tak trzeba by do jesieni czekać na nasiona.
Bardzo jestem ciekawa, jaki kwiat spotkałaś. Zrobiłaś mu zdjęcie?
Cieszę się, że moje Chwastowisko na coś Ci się przydaje. :)
czesc
Chwastowisko – fajna nazwa, fajna strona :-)
Jako botanik muszę jednak się wymądrzyc ;-) – to a propos nie oznaczonych roślin – porosty to porosty, nie rośliny, a grzyby to grzyby – nie rośliny ;-) Powinny mieć swoją osobistą kategorię. Powoli ta zła tradycja ich klasyfikacji znika z podręczników – zbyt powoli ;-)
A kolo mnie na Grochowie rośnie na trawniku Armeria maritima – tak sobie myślę, że pewnie się nadmorsko czuje w solance chlustającej przez całą zimę na ten przyuliczny trawnik ;-) Debilizm nazywany u nas przez ludzi niezorientowanych pielegnacją zieleni powoduje, że biedny zawciąg co wytworzy kwiatostany, to mu je kosiarka przytnie na poziomie gleby…
No to fajnych chwastów życzę :-)
Cześć. Dzięki. Za pouczenie też. ;) Wiem świetnie, że jest jak mówisz, byłam pewna że kiedyś ktoś mi to wytknie, ale chciałam rzecz ująć krótko, syntetycznie – i nieco umownie, bo rozdrabnianie tej kategorii na parę części nie ma sensu. Gdyby była jakaś nazwa na określenie tego wszystkiego, co zwierzęciem nie jest… ale nic nie przychodzi mi do głowy.
Koło mnie też zawciąg rośnie, teraz już wiem dlaczego, tam też musi być pełno soli. ;) To znaczy rósł, bo od dwóch lat go nie widziałam, po skutecznym przycinaniu co dwa tygodnie (miejsce jest poniekąd reprezentacyjne) chyba się w końcu poddał. Ano, debilizm, nie ma lepszego słowa.
Życzmy IM wielu popsutych kosiarek i permanentnego braku części zamiennych. Wtedy i fajne chwasty się znajdą. :)
W sprawie kąkola – kilka lat temu nabyłam nasiona i wysiałam u siebie w ogrodzie, szkoda, że za przykładem innych roślin nie rozsiał się sam, żeby teraz tu i ówdzie się pokazywać ku mojej uciesze :-( bo niezmiernie urodziwa jest ta roślinka :-)
W naturze to ja jeszcze widuję kąkole, podobnie jak inne z tych chwastów segetalnych – ostróżeczka polna, chaber bławatek, kąkol polny, mak polny jeszcze sobie jako tako dobrze radzą w moich stronach :-) Natomiast brak całkowicie miłka letniego :-(
Ale nasionek kąkola nie bardzo mogę obiecać, bo trafić akurat tak dobrze, by roślina wydawała owoce, to nie jest łatwe, gdy w takie miejsca trzeba specjalne wycieczki urządzać i polne dróżki obierać tak w sam raz na czas :-(
A co jeszcze mnie zachwyca w tych chwastach segetalnych – to że są często archeofitami – roślinami przywleczonymi do Polski jeszcze w czasach przedhistorycznych – zadziwia mnie wiedza botaniczna pod tym względem – jak to się stwierdza, że dany gatunek jest archeofitem??? Oprócz wiedzy botanicznej, geografii roślin i czego tam jeszcze, archeopalinologii może, jest w tym też tajemnica ….. i poezja ….. :-) :-) :-)
Poznańskie i gnieźnieńskie chwastowiska, a i „grzybiska” ;-) muszą kiedyś powstać ….. gdyby tak doba mogła mieć ze cztery godzinki więcej ……… kiedyś muszą powstać ….. :-)
W ostatnim czasie sporo zaległych planów udało mi się zrealizować, ale idzie lato, sezon urlopowy, potem grzybowy :-), a potem dłuuuga jesień, i to chyba będzie ta WŁAŚCIWA PORA :-) :-) :-) Oczywiście dam znać!!! :-) Przez ten czas muszę wymyślić swoją nazwę, bo przecież nie wypada mi tak podkradać nazwy Twojego, Radzido, autorstwa i pomysłu :-)
Jejku, która to godzina, teraz to już idę spać ;-) ;-) ;-)
Basiu, nie będę mieć nic przeciwko temu, żebyś swoje miejsce nazwała – na przykład – Grzybowiskiem. :) Tylko niech ono wreszcie powstanie! Tak, tak, teraz mówisz, że „na jesieni będzie właściwa pora”, a jesienią się okaże, że tyle grzybów wszędzie więc czasu brak, potem przyjdzie zima, a zimą też to i owo znaleźć można…
Wiesz co? Najważniejsze to zacząć. A ja mam przeczucie, że Ty się po prostu boisz zacząć. :)
Nie, nie, chyba się nie boję ;-) Tylko ten czas, a raczej zmora braku czasu, wciąż tyle różnych zajęć :-( A grzyby, grzybki i grzybeńki maluteńkie to faktycznie przez cały rok jakieś są :-)))
A jak mowa o strachu – dziś nie wystraszyłam się dzików w lesie ;-)
Pierwszy raz napotkałam ten kaliber zwierzaków! Dwa dziki! Nie znam się na dzikach, tylko tyle zauważyłam, że były bardzo ładnie rude, jeden z nich popatrzył na mnie uważnie, był jakieś 30-40 m ode mnie, a potem oba pognały gdzieś :-))) Dobrze, że to nie była locha z młodymi, tylko właśnie, kiedy one mają młode???
Z zajęciami jest tak, że niektóre się musi, a inne się może. I spośród tych ostatnich się wybiera te, które podobają się bardziej. Dlatego tak Cię namawiam, żebyś zaczęła choć na próbę, jeden raz – bo niewykluczone, że to zajęcie Ci się spodoba na tyle, że właśnie je zaczniesz wybierać. Ale nie dowiesz się tego, póki nie spróbujesz. :)
Dziki??! Po okropnych ostępach spacerujesz ostatnio. Naprawdę się nie wystraszyłaś? Ja taka odważna nie jestem, wolałabym podobnego spotkania uniknąć, choćby nie wiem jak ładne były. ;) Hmm, młode chyba mają trochę później, dziki to nie muchy, żeby tak raz dwa. ;)
No więc, omiotłam wzrokiem okolicę i zaraz obok mnie było „podwójne” drzewo, którego dość gruby drugi pień był ucięty na wysokości metra ;-) i to zaraz wzięłam pod uwagę jako drogę „ucieczki” w razie, gdyby chciały wziąć mnie na cel ;-)
Miejsce mieściło się maks. o,5 km od leśniczówki, ale było to w pobliżu olsu, a tam woda stała w wielu miejscach po obfitych ostatnio deszczach i to na pewno przyciągnęło zwierzaki. Doświadczeni mówią, że dzikie zwierzęta czmychają na widok człowieka i tak faktycznie było, choć czmychnęły nie od razu, a z pewnym rozmysłem :-)
Cóż, muszę się z tym liczyć, że dziki są w lasach, bo są, a wiele, naprawdę wiele razy oglądam ich buchtowiska :-) Raz nawet znalazłam piestraka w takim buchtowisku :-) To był mój pierwszy i na razie ostatni znaleziony grzybek podziemny :-)
Poszukam, kiedy te młode, lepiej to wiedzieć ;-)
No, a z tymi zajęciami … strasznie bardzo opanowana jestem od jakiegoś czasu „żądzą” poznawania grzybków i wyszukiwania ciekawostek grzybowych, mam nawet pewien program do realizacji, z czego się cieszę bardzo, bo to duża sprawa dla mnie jako amatora móc robić coś, współuczestnicząc w tym ze specjalistą :-) :-) :-)
A jak bywam ostatnio w lasach, to ogarnia mnie przemożne pragnienie – gdybym mogła tak pracować jako obserwator przyrody, obserwować, spisywać i przekazywać komuś swoje obserwacje – MARZENIA!!!!! :-)
Ale foto-materiału wszelkiego mam nagromadzone tyyyle, że kto wie, a blog daje taką fajną możliwość kontaktów i dzielenia się swoimi pasjami …. :-)
Moja pasja fotograficzna rozkwitła i nałożyła się na moje „przyrodolubienie” od czasu, gdy otrzymałam cyfraka na Gwiazdkę w 2006 r. czyli od początku 2007 roku, startowałyśmy w tym samym czasie? :-) :-) :-)
Patrz, Basiu, opisujesz takie ciekawe przeżycia (wrażenia, refleksje, marzenia…) u mnie w komentarzach. A przecież mogłabyś w tym samym czasie (więc brak czasu jako argument odpada!) pisać to samo jako notkę w swoim blogu. I jeszcze zilustrować fajnymi zdjęciami. :) Wtedy to ja bym do Ciebie wpadła, pokomentowała, pomarzyła…
Ano, obie startowałyśmy w 2007. Co prawda aparat miałam już wcześniej, ale fioła na punkcie przyrody dostałam właśnie wtedy. :) I wciąż się trzyma mocno. Barrrdzo mocno. ;)
Kuś, kuś :-) :-) :-) Trzymam za słowo, że będziesz wpadać do mnie! :-) :-) :-) Teraz żałuję, że muszę wyjść z domu na cały wieczór, jakieś tańce, i nie za bardzo chcę, ale muszę :-( Eh, czemu ja takie wyjście uważam za czas stracony ;-)
I jeszcze – nazwa „Moje grzybowisko” baaaardzo mi się podoba!!! :-O
A że roślinki i inne organizmy towarzyszą przecież grzybkom, to …. o, i widzisz? Inspirujesz mnie, inspirujesz …. :-) Wszak to krople drążą skałę :-)
Kuszę, kuszę, jak tylko mogę kuszę…
W tanecznym rytmie inspiruję…
I obiecuję, że będę wpadać. :)
jestem jak najbardziej za „grzybowiskiem”, raz ze lubie ogladac z bliska to czego nie widze z daleka, dwa moze w koncu zaczne odrozniac podgrzybka od muchomora. mieszkam prawie, ze w lesie a nie potrafie zbierac grzybow :/ wstyd, oj wstyd …
a teraz moja historia o dzikach
dzialo sie to niecale dwa tygodnie temu w parku, w ktorym miesci sie sopopckie hospicjum. park z kolei znajduje sie tuz przy glownej trasie przelotowej z Gdyni do Gdanska, kto zna troche 3Miasto ten wie, sznur samochodow w obie strony, obok osiedla, kolejka, generalnie srodek miasta. w porze obiadowej wygladam przez okno i co widze ? grupke wolontariuszy wychodzacych z hospicjum a 10 metrow przed nimi truchcikiem biegnaca loche a za nia 7-8 wesolutkich warchlakow. po chwili wesola gromadka zniknela w pobliskich krzaczorach a wolontariusze poszli dalej. godzine pozniej ja wychodze do samochodu, ktory zaparkowany przy ogrodzeniu i co widze, 3 ciekawskie ryjki przed ogrodzeniem (cwaniaki przelazily pod siatka) a szczesliwie za ogrodzeniem bacznie przygladajaca sie scenie mamusia, nie miala zachecajacej miny, oj nie ;) cale towarzycho 5-6 metrow ode mnie. zniknely jak za dotknieciem rozdzki gdy samochod ruszyl.
nie mialam zielonego pojecia, ze dziki sa tak wielkie, mamusia to byl naprawde potwor :/
a jadac kolejka z Gdanska do Gdyni zauwazylam w nasypie przy jednym z przystankow lisie nory i mlode liski wygrzewajace sie na sloncu i obserwujace spokojnie przerjezdzajace pociagi.
wszystko ladnie i pieknie do czasu gdy lis kogos pogryzie :(
Leloop, Basia ugania się raczej za takimi grzybami, których nigdy w życiu nie widziałaś i pewnie nie zobaczysz. ;) Ale jak się do niej ładnie uśmiechniesz, to kto wie, może i muchomora, i podgrzybka sfotografuje. :)
Czytając historię o dzikach jakoś wcale Ci nie zazdrościłam. Ani dzików, ani okoliczności… Tym niemniej to naprawdę zaskakujące, w takim miejscu! No i przy okazji wyjaśniło się, że one JUŻ mają młode. Co Basi poddaję pod rozwagę. :)
Skoro już dwie na jedną ;-) to coraz bardziej przekonana jestem :-) no i teraz zasadnicza sprawa, choć na grzybkach „troszko się znam” to na tych różnych zawiłościach komputerowych duuuużo mniej, szczytem moich osiągnięć jest zalogowanie się i uczestniczenie w forach, a tu TRZEBA STWORZYĆ COŚ WŁASNEGO ….. I marzeniem jest, by było tak piękne jak Chwastowisko warszawskie :-) Muszę wymyślić jakiś sposób, by znaleźć pomocnika …. mąż jeszcze nie wiem o tym, jakie zamachy szykuję na czas, który on poświęca swoim pasjom ;-) ;-) ;-)
Muchomorki też fotografuję, są takie ładne, niektóre baaaaardzo niebezpieczne, niektóre ….. jadalne …..
Już są lochy z młodymi??? !!! :-( Wezmę pod uwagę ….. ale do lasu i tak pojadę ;-( ….
Basiu, proponuję działanie natychmiastowe i radykalne. ;) Po prostu wejdź na tę stronę i załóż blog:
http://pl.wordpress.com/signup/
Jedno, co musisz przedtem zrobić, to przemyśleć nazwę – bo nazwa (nie mylić z tytułem widocznym na górze – możesz go zmieniać!) będzie jednocześnie linkiem. Tak jak u mnie: chwastowisko.
Do prowadzenia bloga nie potrzeba żadnych komputerowych umiejętności. Wystarczą te, które już masz. :) Zakładasz, wybierasz szablon – i od razu możesz pisać pierwszą notkę. Naprawdę.
ZAPRASZAM! :-) :-) :-) http://grzybowisko.wordpress.com/2009/06/11/3/
PS.
Rzeczywiście, zrobiłam to sama, bez męża ;-) :-) :-O
Są jednak rzeczy niezbadane dla mnie w tej netowej przestrzeni, w chwastowisku warszawskim przestałam być Basią, stałam się grzybowiskiem ….. ??? A może to dlatego, że pod taką nazwą występuję w wordpress? :-)
Brawo, brawo. Bardzo się cieszę, że zdobyłaś się na odwagę. :)
Jeśli jesteś grzybowiskowo zalogowana, będziesz pod tą nazwą występować w komentarzach. Jeszcze powinnaś „pod nick” wstawić link do bloga, chciałam Ci podpowiedzieć, jak to zrobić, ale szukam, szukam… i nie moge znaleźć gdzie. Zmieniali tu ostatnio panel i się pogubiłam. :/ Pamiętam, była również możliwość zmiany podpisu… i też nie mogę znaleźć. Może Tobie się uda, jeśli pogrzebiesz. :)
A, już wszystko wiem. Napiszę u Ciebie. :)
nie na temat:
probuje odpowiedziec Basi na Grzybowisku ale moje komentarze nie wyswietlaja sie :(
moze powiedz jej o tym, moze mnie nieopatrznie zablokowala czy cus ?
u Ciebie dzialam :)
Mogłaś do spamu wpaść. :( Zaraz powiem, chociaż już mnie właściwie nie ma. ;)
:*
W galerii porostów są zdjęcia rozetników murowych a nie misecznicy.
Poza tym super galerie i perfekcyjne foty.
http://www.fotka.pl/albumy/mirki2/1,Ja/23166707,Rozetnik_murowy-Protoparmeliopsis_muralis_13_maja_2009_Gdansk_Przymorze,/duze
pozdrawiam
Bardzo mi miło powitać specjalistę. :)
Wielkie dzięki za poprawkę! Wszystkie to rozetnik..? Zastanawiam się, jak można go w takim razie odróżnić od misecznicy i czy laik taki jak ja jest w stanie sobie z tym poradzić?
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam również. :)
Prosze o kontakt w sprawie wykorzystania zdjęc.
A o jakie zdjęcia chodzi?
Znów poleciałeś do spamu. Przepraszam. :( Choć to wcale nie moja wina, nie wiem czemu tak się dzieje.
W kwestii Twojego pytania, hmm, jeśli dotyczyło naszej poprzedniej wymiany zdań, to chodziło mi o to zdjęcie:
https://chwastowisko.wordpress.com/2009/03/13/misecznica-murowa2/
A jeśli dotyczyło wypowiedzi Agnieszki, to ona była do mnie. :)
Blogi są głupie, niepotrzebne i nie ma sensu się nimi interesować. Tak myślałem, do tej pory. Mam nadzieję, że Autorowi zapału nie zabraknie do kontynuowania tej strony!
Autorce :) nie ma zamiaru zapału zabraknąć, w każdym razie nic na to nie wskazuje.
Hm, to nie jest typowy blog, może dlatego ta miła opinia…
Pozdrawiam W. i zapraszam do odwiedzania Chwastowiska. :)
ja tez mam taka nadzieje:) bo ten blog mi sie bardzo podoba
Cieszę się. :)
Trafiłam tu zupełnym przypadkiem, dodałam stronę do zakładek, a teraz oglądam kolejne galerie. Z zamiłowania jestem botanikiem-amatorem i uwielbiam wszelkiego rodzaju „chwasty.” Łącznie z tym, że w skrzynkach na balkonie mam w tej chwili psiankę, żółtlicę, pokrzywę i jeszcze jakąś trawę, bo nie miałam serca wyrywać.
Makrofotografią roślin też się zajmuję, ale moje zdjęcia oczywiście nie wytrzymują porównania.
Bardzo miło mi poznać jeszcze jedną miłośniczkę chwastów. :)
Też hodujesz je w skrzynkach? ;) Rok temu miałam tam cały zielnik, nawet mlecz mi się zasiał. I rdest powojowy się piął. A przymiotno jak pięknie kwitło!
Dlaczego „oczywiście” Twoje zdjęcia nie wytrzymują porównania? Moje też kiedyś nie wytrzymywały, ale się nauczyłam. :)
Tak sobie jeszcze pomyślałam – wiesz, jakie jest największe warszawskie chwastowisko? Okolice torów kolejowych, szczególnie wokół Warszawy Wschodniej. Ilekroć przejeżdżam tamtędy pociągiem, widzę kolorowe, kwitnące zarośla, maki, chabry, rozchodniki.
Na drugą stronę Wisły raczej się nie zapuszczam. Sama nie wiem dlaczego, no ale nie (hm, może dlatego, że nie dochodzi tam metro? ;) ) Ale kolejowy syndrom chwastowiskowy znam, jak najbardziej, choćby z okolic Lasku na Kole. PKP-owcy nigdy niczego nie koszą, bo ich to nie obchodzi. Dzięki temu przy torach można spotkać rzadkie gatunki roślin, to fakt.
Taką jeszcze miałam ostatnio refleksję – nie mam nic przeciwko zadbanym, regularnie koszonym i regularnie podlewanym trawnikom, jak na przykład przy gmachu Sądu Najwyższego. Ale w mieście przeważnie wygląda to tak, że nikt się nie przejmuje, trawnik jest koszony w połowie suszy i w efekcie mamy następnie wysuszone, zbrązowiałe klepisko. A ten sam trawnik przed skoszeniem, z chwastami, przynajmniej wyglądał na żywy.
Aha, to jest dokładnie to, co ja na ten temat sądzę. :) Aż żal patrzeć na te wyschnięte resztki trawy po wrześniowej suszy. Już przed zimą ładnie nie zdąży odrosnąć. :( Do tego w wyniku koszenia efekt się kumuluje – bez okrywy ziemia schnie dwa razy szybciej. Ale to za mądre dla tak zwanych władz. A ja wciąż nie mogę pojąć, o co chodzi z tym koszeniem… I dlaczego źdźbła traw poucinane tuż przy nasadzie są bardziej pożądanym widokiem od kolorowych kwiatków.
Jeszcze jeden jest aspekt uporczywego i systematycznego koszenia w miastach – czekam z utęsknieniem zimy, marząc o tym, jaka wówczas nastanie cisza w miastach!!! Wreszcie miasta będą wolne od drażniącego, denerwującego i wszędobylskiego WARKOTU KOSIAREK!!! Za chwilę zaraz zamknę okno mojego mieszkania, by odciąć się od hałasu koszenia z sąsiedztwa!!!
:-(
Ano, to jest okrrrropny dźwięk. A jeszcze gorsze jest to, co zapowiada… Znów zero roślin, zero owadów, tylko paskudne klepisko. :(
Tak mnie ta strona zainspirowała, że nabyłam przez allegro „Florę jesienną” Mowszowicza, do kompletu do „Flory wiosennej” i „Flory letniej”, które kupiłam jeszcze dziecięciem będąc.
Miło być inspiracją. :) Tych pozycji w ogóle nie znam ani nawet o nich nie słyszałam… w dawnych czasach chyba nie było mi po drodze z przyrodą.
Jest jeden malutki zakątek chwastów przy skrzyżowaniu Budowlanej i Odrowąża, na zachód od cmentarza. Polecam ostrożność ze względu na bywalców tego miejsca – butelki, strzykawki.
O nie, na Bródno to ja się nie zapuszczam. Po lewej stronie Wisły chwastów mamy dostatek. :)
bardzo ciekawa strona, a jaka pożyteczna! :) :) fotki! proszę działać nadal… :) pzdrawiam! zakochana w chwastowiskach (wszelkich!)
Ohoho. Nawet małpiszony tu zaglądają? Zakochane w chwastowiskach?!
Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam cały gaj. :)
Dobry wieczór. Gratuluje pomysłu – jestem zielarką od wielu lat i wysoko cenię „chwasty”, a także tych, którzy dostrzegają ich urodę – i wartość! :)
Mam wielką prośbę o pilny kontakt w sprawie ewentualnego wykorzystania kilku fotografii w mojej publikacji. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.
Hanka Świątkowska – Zielicha
Witaj. Urody tutejszym chwastom nie brak, ale wartość… w zanieczyszczonym miejskim powietrzu wydaje się niestety wątpliwa.
Mail wysłany. :)
Fenomenalna fenomenalna strona. Piszę artykuł o tarczycy bajkalskiej i nagle trafiam na WIELKĄ ŁĄKĘ!
..za ostatnimi domostwami między poznańskimi chwastami, gdy zaczynają kwitnąć i bujać w górę ku słońcu fotografowane przez Ciebie gatunki, jestem we wszystkich egzotycznych krajach na raz (>.<) Właściwie jest egzotycznie nawet jak leżą zdechłe i suche.
pozdrawiam!
Łąka jeszcze na dobre nie rozkwitła, dopiero trawa się zazielenia, w niej nieśmiało błyskają fiołki i ziarnopłony, tworzą się różyczki liści mniszków… ale już niedługo, bardzo niedługo… :)
Dzięki, pozdrawiam również.
Podziw. Wielki podziw. Gratuluje tak udanej strony, bo w tym wielkim internetowym śmietniku ciężko znaleźć coś co można oglądać (z zaciekawieniem i coraz to większym WOW na twarzy) godzinami. Przyglądać się i dowiadywać, poznawać… Wielkie gratulacje i oby więcej i na tym samym poziomie.
Pozdrawiam Michał :)
Niesamowicie miło się czyta tak pozytywną opinię. :)
Dziękuję bardzo i pozdrawiam Michała. :)
Jestem pod wrażeniem włożonej tutaj pracy. Dodałem do ulubionych zakładek i będę studiował. Cenne znalezisko tym bardziej, że ciągle zamierzam poszerzyć moje zbiory robalkowe, skromnie zaczęte na FG. Pozdrawiam i jak u fotografującego ciekaw jestem wyposażenia do zdjęc makro. C40D+EF100/2.8+metz48.
Dzięki za uznanie. Nie da się ukryć, wiele pracy to kosztowało i kosztuje nadal.
Jeśli chodzi o sprzęt, nie mam się czym pochwalić – 90% zdjęć zrobiłam kompaktem z DCR-250.
Fajne fotki robisz, podobają mi się. :) Tak przy okazji, Twoja „padlinówka cesarska” to zwyczajna Lucilia sericata, a nie L.caesar. Ma trzy post acr i jasną basicostę. :)
Dziekuję za podpowiedź. Nazwy znajduję z lekka nieprofesjonalnie zazwyczaj z poradników książkowych, które mam lub danych z netu. A te nie są szczególnie ścisłe i wiarygodne. Pozdrawiam Marek
Książki (takie popularne wydania mam na myśli) pełnią u mnie rolę pomocniczą, bo przedstawiają jedynie jednostkowe przykłady gatunków. A do ściślejszego oznaczania korzystam głównie z netu, ale z takich miejsc, gdzie informacje są dość wiarygodne. W dziedzinie much na przykład – tylko z forum i galerii strony diptera.info.
Co do padlinówek, jest ich przynajmniej 5, wszystkie na pierwszy rzut oka podobne, a cesarska akurat trafia się najrzadziej.
Pozdrawiam również. :)
Bardzo mi sie spodobala ta strona. Chcialam za pytac czy bym mogla pożyczyc jedno zdjiecie do grupy ktora otworzylam, perfekt by pasowalo. Oczywiscie kredyt bedzie opisany.
Dziekuje,
Wyka
Bierz, niech Ci dobrze służy. :) Tylko chciałabym wiedzieć, które to zdjęcie. :)
Pozdrawiam.
https://chwastowisko.wordpress.com/2008/08/01/wyka1/
Bedzie to zdjiecie dla grupy Wyka ktora stworzylam wczoraj. Grupa jest dla wszystkich osob ktore maja na nazwisko Wyka. Zobaczymy czy wypali. Dzieki!
-Wyka
Interesujący pomysł, życzę Ci powodzenia. :)
Piękne chwastowiska dziś widziałam. Na zboczach nasypów wzdłuż Trasy Tysiąclecia. Maki, gorczyca oczywiście, koniczyna, ale też wyka i (chyba, z tej odległości trudno ocenić) żmijowiec.
Achhh, maki… Jeszcze mi tylko podpowiedz, gdzie jest Trasa Tysiąclecia, bo pierwsze słyszę. :/
Chodzi o tę długą trasę przelotową, swego rodzaju obwodnicę Warszawy, która biegnie od węzła al. Jerozolimskich przy Dworcu Zachodnim, później przecina Wolę i Żoliborz, dalej biegnie mostem Grota i kończy się na wysokości hipermarketu Auchan po praskiej stronie.
Najwięcej kwiatów jest chyba wzdłuż Al. Armii Krajowej w okolicach Powązek i Broniewskiego, a także na wysokości os. Potok i Ruda.
Aaa, dzięki. Jakoś mi umknęła ta nazwa, chyba nie jestem na bieżąco.
Tak sobie myślę, że może jutro się wybiorę w tamte okolice. Od dawna ciągnie mnie do parku Olszyna, więc połączyłabym przyjemne z pożytecznym.
Swoją drogą, maki widziałam dziś przy stacji metra Ursynów.
Masz szczęście, a ja nie… Tam w okolicach Olszyny ani śladu maków nie było, niestety. Nawiasem mówiąc, to, co wzięłaś za żmijowiec, było raczej farbownikiem. Rosną go wzdłuż Trasy ogromne ilości. :) Ech, w ten upał to ja raczej nigdzie nie pojadę, tym bardziej, że wciąż okropnie wieje.
Alia, mam wielką prośbę. :) Tu jest już taka masa komentarzy, że trudno się w tym połapać, a i strona staje się coraz bardziej „ciężka”. Gdybyś mogła takie aktualne obserwacje wpisywać gdzieś indziej, byłabym wdzięczna. O, może pod stroną „miejsca”, wydaje się bardzo odpowiednia. :)
To rzeczywiście mógł być farbownik, widziałam tylko z okien samochodu. Maki mogły zostać stłuczone przez ostatnie ulewy. I jasne, będę wpisywać się gdzie indziej.
Właśnie znalazłem tą stronę przy nauce do egzaminu z farmakognozji i nie mogę się powstrzymać – super pomysł, super zdjęcia:)
Pozdrawiam i życzę owocnych znalezisk, mogę podpowiedzieć że za szpitalem na Banacha jest naprawdę kolorowo:)
Dzięki, dzięki, bardzo mi miło. :)
Za szpitalem na Banacha? To całkiem blisko od mojej pracy, postaram się wkrótce zajrzeć, dziękuję za podpowiedź. :)
Założyłem konto na worldpress. Na razie jako mwa66. Czarna magia ale będę się zabawiał, tworzeniem tego cudeńka. Skorzystałem z Waszego wyboru więc będzie podobnie. Życzcie mi powodzenia. Marek
Baw się dobrze, ucz się intensywnie, a na pewno coś ciekawego z tego wyjdzie.
Powodzenia. :)
Ciężko idzie, ale coś już wymodziłem. Zaledwie jakieś skromne podwaliny. Za stary już chyba jestem, żeby tak się mordować.
Używałaś innych czcionek z Typekita? Mam kłopoty z polskim znakami. Chyba ta sztuczka nie obsługuje naszych zawiajasków. Pozdr. Marek
Marek, skomentuję u Ciebie. Tu już jest zbyt wiele komentarzy. No i to moja główna, więc wolałabym dyskusje o innych blogach prowadzić gdzie indziej. :)
znalazłam stronę przypadkiem, szukając zdjęć konwalijki dwulistnej :) cudne zdjęcia! podziwiam :) moglibyście polecić sprawdzone aparaty i obiektywy do zdjęć makro? chciałabym się zaopatrzyć w lustrzankę. Niestety, mój obecny aparat nie pozwala na robienie takich świetnych zdjęć jak te na tej stronie. Liczę na pomoc! :)
Fajnie, że Ci się spodobała moja robota. :)
Na sprzęcie zupełnie się nie znam, więc nie pomogę w wyborze. Większość zdjęć zrobiłam kompaktem z DCR-em, a część najnowszych tanią lustrzanką z kitem tele. Obiektywy makro znane mi są tylko z opisów w necie. :)
Witam, bardzo ładne zdjęcia, czy byłaby możliwość zakupu niektórych z nich?
Dzięki. :) Nie, nie sprzedaję zdjęć.
Witam:):) Świetna stronka:D Pogratulować twórcy:):) Ja również interesuję się makrofotografią i mam parę ładnych ( moim zdaniem) fotek polskich owadów. Nie wiem czy jest tutaj możliwość rejestracji i dodawania zdjęć ale jak coś to jestem otwarty na współpracę:D
Pozdrawiam:)
Witaj. Dzięki. :) Możesz się zarejestrować na WordPress i założyć swój blog ze zdjęciami:
http://pl.wordpress.com/
Już parę osób do tego namówiłam, więc może i Ty się skusisz.
Pozdrawiam. :)
Miło mi , że trafiłam na taką stronkę, zdjęcia „Chwastów” są przepiękne, a już myślałam, że to tylko ja jestem taka , że robię zdjęcia „nudnym” koniczynom i innym maluchom przy ziemi. Wogóle stronka jest super, po prostu genialna i gratuluję jej założenia. Myślę bardzo podobnie jeśli chodzi o trawniki miejskie, te kosiarki to dla mnie jakaś plaga dosłownie, nie dość że są okropnym hałasem, to niszczą te trawniki, przy takich upałach to niszczenie mikroflory ziemi….Pracuję w miejscu gdzie kiedyś było mnóstwo drzew i piękny zielony naturalny trawnik ze wszystkimi kwiatkami polnymi, był naprawdę piękny, zdrowy, nawet jak na nim kołysały się kłoski traw był piękny i przez cały rok kwitły tam inne „chwaściki”, ale przyszły złe czasy kosiarkowe i trawnik w tej chwili jest zniszczony, kilkakrotne golenie go do gruntu spowodowało że potworzyły się żółte plamy wymarłych roślin, połowę drzew wycięto… i gdzie tu ekologia, albo piękno??? Aż serce boli.
Też jestem z Warszawy.
Witaj, Akacjo. :) Bardzo mi miło, że Chwastowisko Ci się spodobało i że masz takie samo zdanie na temat tego paskudnego zwyczaju golenia trawników do gołej ziemi. No właśnie, też obserwuję, że z roku na rok robi się gorzej i gorzej. Sprzęt coraz bardziej wydajny, dwa obroty traktorkiem z taką szeroką rurą z tyłu – i po trawniku. W dodatku bardziej to wyrywa niż kosi. A już robienie tego w czasie suszy to jakaś paranoja… Nie rozumiem tych działań i nigdy nie zrozumiem!
Jeszcze trzy lata temu, pamiętam, oszczędzano co ładniejsze trawnikowe chwasty, na przykład dziki ślaz. Teraz już nikt się nad tym nawet nie zastanawia. :( A „ekologia” to u nas oznacza najwyżej segregację śmieci.
Smutne to wszystko bardzo.
Witam ponownie:):)
Serdecznie zapraszam do oglądnięcia moich prac… Może jakieś się spodobają i zechcesz umieścić je w swojej galerii, widziałem że kilku gatunków jeszcze nie masz…
Oto link do moich fotek http://qbeeck.digart.pl/digarty
Bardzo ładne zdjęcia robisz. I faktycznie niektórych owadów mi brakuje (szerszenia na przykład ;) ). Ale wiesz, na Chwastowisku publikuję tylko swoje własne fotki, to strona autorska, że tak powiem.
Hmm, zaskoczyłeś mnie pozytywnie, bo do tej pory różni ludzie tylko chcieli brać ode mnie zdjęcia, a nikt nie chciał ich dodawać. Więc dzięki za chęci – i bardzo żałuję, że muszę odmówić. :)
Witam serdecznie.
Jestem oczarowany i zafascynowany zdjęciami. Szczególnie czarujące i wzruszające są fotografie kwiatów. Gdy przegladałem Pański album nasunął mi się pomysł ozdobienia tekstu mojego opracowania dotyczącego kawy zbożowej zdjęciem kwiatostanu cykorii z Pana kolekcji. Proszę o kontakt i podanie warunków na jakich mozna by zrealizować ten zamysł.
Dzień dobry,
Jestem autorką pracy doktorskiej pt. „Językowo-kulturowy obraz
ziół w polskiej tradycji ludowej”, praca wymaga jeszcze opracowania
strony graficznej. W internecie natrafiłam na Pańską stronę, która
zawiera wiele pięknych fotografii roślin. W związku z tym chciałam
zapytać, czy wyraża Pan zgodę na wykorzystanie zdjęć
niektórych ziół w załączniku do mojej pracy, oczywiście z podaniem
źródła, z którego pochodzą? Piszę na forum, bo nie znalazłam innego kontaktu.
Byłabym bardzo wdzięczna za wyrażenie zgody, bo dobre ilustracje uczynią moją pracę
bogatszą i pełniejszą.
Bardzo proszę o odpowiedź,
Ewa Pacławska
Odpowiem Pani w mailu. :)
Dzień dobry,
Mam przyjemność poinformować Panią, że strona chwastowisko.wordpress.com zwróciła uwagę jurorów konkursu „Syrenka w sieci” na najciekawszą warszawską stronę internetową. Chwastowisko znalazło się pośród dwudziestu stron nominowanych do nagrody. Serdecznie gratuluję.
Organizatorem konkursu jest miesięcznik „Stolica”. Rozstrzygnięcie odbędzie się w sobotę, 23 października o godzinie 13.00 w Traffic Club, ul. Bracka 25.
Czy mógłbym prosić o kontakt mailowy, aby przekazać Pani dokładniejsze informacje?
Pozdrawiam,
Xawery Stańczyk
Ohoho! Bardzo mi miło. Ani bym się takich zaszczytów nie spodziewała. :)
Witam bardzo ładne zdjęcia i ciekawa idea strony, pozwoliłem sobie dodać link na swojej stronie pozdrawiam
PS i w warszawie są kobiety z pasją:)
Witaj, bardzo mi miło. :) Pooglądałam trochę podlaskich motyli, ze szczególnym uwzględnieniem ciem, sporo tego masz i okazy ciekawe. Ale, ale… zwójka tęczowana inaczej wygląda, Twój motyl to raczej Ptycholoma lecheana. Spójrz tu:
http://www.lepidoptera.pl/show.php?ID=3177&country=PL
PS. A co, warszawskie kobiety gorsze? ;)
I ja chętnie polecę Pani stronę na swoim blogu! Chciałabym mieć tylko pewność, czy zgadza się Pani na przekopiowanie 3 zdjęć (jako ilustracji do tekstu). Proszę o kontakt mejlowy.
pozdrawiam i gratuluję nagrody Stolicy ;)
Dziekuję. :)
Kontakt mailowy wydaje się zbędny, sprawa jest jasna. Ale dobrze, napiszę.
Serdecznie gratuluję nagrody „Stolicy”.
Dzięki, Eela.
Gratuluję nagrody Stolicy!!!!! :-)
Dziękuję, Basiu. :)
Stale tu wracam i ciągle coś nowego znajduję. Na swojej stronie umieściłam też link do chwastowiska, niech inni też skorzystają:) Gratuluję nagrody!!!
Dzięki, dzięki. :) Bardzo mi miło, że wracasz. A i ja wciąż coś nowego dorzucam, mam takie zapasy, że na całą zimę wystarczy. :)
Spojrzałam na Twoje owady pod kątem oznaczeń. Bielinek kapustnik to tak naprawdę bielinek bytomkowiec. Ma ciemne opylenie wzdłuż żyłek na skrzydłach, to musi być on. :)
Dziękuję, zaraz przejrzę i poprawię:)
I co tam słychać pod śniegiem i nad śniegiem ? :-)
Pozdrawiam Chwastowisko po dłużej przerwie bez Internetu
Krystyna
Nad śniegiem latają sobie zimienie. :) A pod śnieg niestety trudno zajrzeć. ;)
Pozdrawiam również.
Zimienie to chyba te wszytskie ptaszki,
co jedzą zamarznięte jabłka na moich jabłonkach… :-))))
Krystyna
Niee, to takie muszki malutkie:
https://chwastowisko.wordpress.com/2009/03/08/trichoceridae4/
Zapraszam do skomentowania dowolnego innego wpisu, bo tu już okropnie dużo przewijać trzeba, żeby się dostać na sam dół. :)
Dziękuję za wpis, jestem właśnie na Twoim blogu i muszę przyznać że to coś pięknego, ponieważ ja również uwielbiam przyrodę ale wyłącznie fotografuję to z przyjemnością też tutaj pozaglądam jeśli pozwolisz. Pozdrawiam i życzę wielu i cudownych natchnień z przyrodą w tle.
Bardzo mi miło, że zajrzałaś.
Dziękuję, zapraszam do wizyt na Chwastowisku i serdecznie pozdrawiam.
bardzo ciekawa stronka i podziwiam kobiety z taka pasja i zainteresowaniami.
zapraszam na swoja stronke http://hobby-survival.blogspot.com – pare ciekawych rad na temat przetrwania w extremalnych warunkach.pozdrawiam
O, widzisz, od razu lepiej. :) Co prawda sama najbardziej cenię domowe ciepełko, ale może komuś link się przyda.
Ciągłego odkrywania kolejnych chwastów i ich mieszkańców w 2011 :-)
Elka, wzajemnie. :)
Witam
Troszkę pooglądałam..świetne zdjęcia..będę wpadała od czasu do czasu pozglądać..na logo pisze chwastowisko warszawskie zatem zapraszam do mojego lasu na Bielany a raczej już Młociny tylko rzadko kto tą drugą nazwę używa [wylot trasy Gdańskiej] w moim lesie ponieważ jest obok mnie uuuuuuuuuu tam to dopiero jest chwastowisko :) pozdrawiam
Witaj, Bogusia. :) Dzięki za zaproszenie, co prawda do Młocin okropny kawał drogi, ale może kiedyś… skoro tak swoje chwastowisko zachwalasz. :)
Zaglądaj, zapraszam. :) I pozdrawiam.
Kawał nie kawał ale opłaca się .. las przepiękny, połacie lasu .. nie ma nic piękniejszego w Warszawie nad ten las i Wisła w nim płynie co prawda z lekka zanieczyszczona no ale jest :) wpisz w google [ las bielński warszawa ] oraz [ kościół kamedułów bielany warszawa ] dnia nie starczy na pstrykanie chwastowiska plus inne fotki przy okazji :)
Będę zaglądała i ja również zapraszam do sobie do Zapiecka .. pozdrawiam :))
właśnie zobaczyłam – nierozpoznane gatunki zwierząt – jakież one wszystkie piękne, kopalnia wiedzy i obrazu na twoim chwastowisku :)
Myślisz, że w nierozpoznanych jest coś szczególnego? Hmm, wydaje mi się, że te rozpoznane są równie ciekawe. :)
Upssssssssss to znowu ja .. no i strzeliłam gaffffę i to jaką, właśnie natrafiłam na twoje przepiękne foty lasu bielańskiego .. sorry za gafę .. nie pomyślałam że mogłaś już dawno być w nim .. udanych łowów teraz i na wiosnę :) niebawem wpadnę do ciebie .. dobranoc
Nic się nie przejmuj. :) Ja z kolei byłam przekonana, że masz na myśli las w Młocinach, tam faktycznie jeszcze nie dotarłam, to trochę zbyt daleko jak się nie ma samochodu.
Bogusia, proponuję przenieść się z komentarzami pod dowolny inny wpis, co Ty na to? Tu już jest tego zdecydowanie zbyt dużo i robi się niewygodnie. :)
Fantastyczny blog, przepiękne zdjęcia. Gratuluję pomysłu !! Moje trawniki to też „małe łączki” z milionem roślinek, właściwie najmniej jest tam trawy ale jaki zapach w letni dzień ….. Nie mogę doczekać się Twoich nowych, wiosennych zdjęć. Serdecznie pozdrawiam :))
Dzięki za te wszystkie miłe słowa. :) Oj, tęskni mi się za wiosną okropnie… na szczęście to już niedługo. Pozdrawiam również. :)
Oooooo,ja naiwna kobieto ! myślałam,że tu będzie tylko łatwo,miło i przyjemnie,dowcipnie i wesoło. Powaliło mnie !!! Ogrom wiedzy tu zawartej jest nie do ogarnięcia,przecież to jest encyklopedia świata roślin,i malutkich żyjątek o których ja w ogóle nie mam pojęcia. No,owszem
wiem jak wygląda biedronka i rumianek lecz niewiele więcej.
Ale nic to… Miło pewnie i tak będzie.Dzięki Twojemu sposobowi prowadzenia rozmów nie będę miala oporów z odwiedzaniem Twojego blogu,dzięki któremu chętnie poznam tajemnice świata przyrody,którego jesteś znawcą.Mam nadzieję,że egzaminu zdawać nie będę musiala,ciężko byloby.
Pozdrawiam serdecznie. (jakoś mi się spoważnialo (?)}
Skoro wiesz, jak wygląda biedronka i rumianek, to podstawy masz i dalsza nauka już pójdzie łatwo. Egzaminów się na szczęście nie przewiduje. ;)
Sama się sobie dziwię, że aż tyle tego zgromadziłam, a najbardziej osobliwe jest, że wszystkie te przejawy przyrody spotkać można tak po prostu w mieście, w dodatku przeważnie w samym centrum. :)
witaj,
dzialamy w obszarach guerilla gardening. gdzies na chwastowisku przeczytalismy o chwastowych spacerach, chetnie bysmy wzieli udzial w takim dzialaniu.
Witajcie kwiatuchi, bardzo skomplikowanych słów używacie, ale się dokształciłam i już wiem. Hmm… raczej preferuję tradycyjne metody spacerowania, ale kto wie, może kiedyś gdzieś się przypadkiem spotkamy. ;)
Witaj. Złapałem dzisiaj taką muchę. http://fotogalerie.pl/fotka/3135741305405907s2,mwa66,test—nie-oceniac.htm. Masz może jakąś przymiarkę. Dla mnie one wszystkie zaczynaja byc takie same. Pozdr. Marek
Jak dla mnie to jest jedna ze śmietek. Coś w stylu tej:
https://chwastowisko.wordpress.com/2009/10/28/anthomyiidae8/
Samica, więc raczej nieoznaczalna. Wśród śmietek do oznaczenia nadają się tylko samce (z nielicznymi wyjątkami). To bardzo pospolita i wielogatunkowa rodzina muchówek.
Marek, bardzo proszę, następnym razem o muchach wpisz pod muchami, dobrze? :)
OK.
Witam serdecznie :) No i spotkaliśmy sie na gazeta.pl tzn.jak spotkałem Ciebie. Twoje”Chwastowisko” przeglądam już od dłuższego czasu i powiem ,że jest to super stronka.Fajne zdjęcia i super opisy. Sporo się z niej nauczyłem jeśli chodzi o umiejętności poznawania poszczególnych gatunków przede wszystkim fauny. Pozdrawiam serdecznie Piotrek z Ornety na Warmii.
Witaj. Ani bym się Ciebie tu nie spodziewała. :) Cieszę się, że bywasz na Chwastowisku i że Ci się przydaje. A że zdjęcia robisz niezłe, to cieszę się tym bardziej.
Pozdrawiam również. :)
Już link działa. Mam nadzieję.
Fantastyczna stronka, studiuje kształtowanie terenów zieleni w Poznaniu i właśnie robie zielnik, nawet sobie sprawy nie zdajesz jak bardzo mi Twoja stronka pomogła i zapewne pomoże nie raz. Bardzo przyjemnie oglada się fotografie są cudowne, zamiast szukać gatunków które nazbierałam to zachwycam się zdjęciami ;) aż lżej człowiekowi na duszy jak idzie przez łąke i wie co rosnie i w trawie piszczy ;) pozdrawiam gorąco i zapewniam, że zagoszczę tu jeszcze nie raz ;)
Witaj, bardzo mi miło. :) Takie opinie jak Twoja utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto robić to co robię.
Serdecznie pozdrawiam i oczywiście wciąż zapraszam. :)
Widzę nowe możliwości logowania poniżej. Pomimo doświadczenia i wieku zawsze takie zmiany powodują lekki stresik z cyklu znowu kombinują i komplikują. Ale działa. Pozdr. Marek
To logowania facebookowe i twitterowe, ja się w to i tak nie bawię, więc niech sobie będzie skoro już musi.
tak sobie ostatnio uświadomiliśmy, że ilekroć sfocimy jakiegos robala, to pierwsze kroki kierujemy właśnie tutaj ;-). Jesteś już instytucją wręcz ;-)
Ohoho, bardzo się cieszę. :)
zaglądam co jakiś czas na chwastowisko i podziwiam..patrzę, i…koję swoje mysli,duszę…natura jest piękna min. dzięki tobie czyli fotografiom oraz opisami.. dziękuję że mogę tu zobaczyć tyle piękna :)
Fajnie, że udaje mi się przybliżać naturę i wywoływać w Tobie tyle pozytywnych odczuć. :)
Piękna strona, jest dla wielką pomocą w oznaczeniu niektórych roślin. Sama tworzę własny „Atlas roślin Polskich”, ale narazie mam tylko 172 własne fotografie.
Życzę powodzenia w dalszym odkrywaniu nowych gatunków :)
Och i proszę, dodawaj jeszcze więcej fotografii roślin. Bardzo lubię je oglądać. :D
Bardzo dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że Chwastowisko może być pomocne. :)
Staram się dodawać i trochę roślin, i trochę robaczków, bo robaczki też mają swoich wielbicieli. Ale oczywiście wezmę Twoją prośbę pod uwagę. :)
Acha i jeszcze jedno. mam pewien problem z oznaczeniem zdjęć kwiatów, które wykonałam? Czy mogłabym liczyć na pomoc? Proszę :)
Mogłabyś liczyć. :)
Ciekawe zdjęcia i informacje, bardzo chętnie przyjże się bliżej temu blogowi, tym bardziej, że bardzo lubię przyrodę, zwłaszcza owady :)
Dzięki. Zapraszam. :)
Genialna strona. Piękne zdjęcia, pokazujące jak ładne mogą być dzikie łąki, w przeciwieństwie do „ładnie” przystrzyżonych trawników. A oprócz tego świetna baza wiedzy, z której będę korzystał. Gratuluje i pozdrawiam.
Cieszę się, że wciąż są ludzie doceniający piękno tego co dzikie, naturalne i prawdziwe.
Bardzo dziękuję, zapraszam ponownie i pozdrawiam również.
Jestem.. deko pozglądałam na twój uroczy świat tzn. widziany twoim okiem aparatu…pozdrowionka latem pachnące przesyłam :)
Miło, że mój świat Ci się nieustannie podoba. :)
Zapraszam Cię następnym razem do skomentowania jakiegokolwiek innego wpisu, tu na głównej już przeciążenie komentarzowe panuje. :)
witam,
kochani, zapraszamy na spędzenie niedzieli na łonie przyrody,
przyrody, która w tak twardych warunkach jakie stawia miasto, daje
radę.
[…]
Szczegóły na stronie kwiatuchi.org/zolibuh/
Wybaczcie kwiatuchi, ale strona główna Chwastowiska to nie jest tablica ogłoszeń.
Żeby mi to było ostatni raz, bo następnym razem wytnę całość. :(
Słońca gdy wokół pochmurno,
Czasu którego wciąż brak…
Dalszego rozwoju wspaniałego „Chwastowiska”
Bardzo dziękuję – i wzajemnie. :)
Piękna dostrzegam świat
Wodą skronie myję
Uważam żem jest chwast
I cieszę się że żyję…
Tak właśnie. :)
Piękne to chwastowisko. A znalazłam, bo szukam zdjęć do broszurki a własciwie kolorowanki dla dzieci o różnych gatunkach chronionych. Chciałabym zapytać czy np czerwończyk nieparek mógłby stąd przefrunąć do publikacji drukowanej?
pozdrawiam
agnieszka
Teoretycznie mógłby przefrunąć, ale niestety nie dysponuję lepszą wersją zdjęcia niż ta, którą widać.
Pozdrawiam.
Trafiłem tu przez przypadek i muszę przyznać że strona przypadła mi do gustu. Sam też mam podobna stronę choć z innego rejonu Polski: http://giebulto-ks.cba.pl/ z tym że ja zaczynam ją dopiero tworzyć i w dużej mierze jestem uzależniony od syna który działa od strony informatycznej bo ja niestety tego tematu nie znam. Pozdrawiam Ryszard
Dzięki, bardzo mi miło. Cieszę się, że też masz pasję dokumentowania przyrody swoich okolic.
Cóż, nie da się ukryć, że w Kotlinie Sandomierskiej różnorodność gatunków jest dużo większa niż w Warszawie… Życzę Ci powodzenia w dalszym tworzeniu strony i owocnej współpracy z synem. :)
Jak to zwykle bywa w internecie znalazłam Chwastowisko całkiem przypadkiem i ogromnie się cieszę. Jestem totalną wielbicielką chwastowisk i niestety serce mi się kraje, gdy dopada ich „opiekuńcza i porządna” ręka człowieka. W zeszłym roku zniknęło absolutnie cudowne chwastowisko koło stołówki pracowniczej szpitala na Banacha. Przejście koło niego latem, było wspaniałą przygodą, którą zaliczałam codziennie w drodze do pracy.
O, jak miło spotkać kolejną osobę o podobnych poglądach na zieleń miejską. :)
Chwastowisko przy Banacha nawet ktoś mi kiedyś rekomendował (tu w komentarzach, trochę wyżej), ale na skutek różnych przeciwności losu nie udało mi się tam dotrzeć, choć miałam taki zamiar. Teraz bardzo żałuję.
Niestety, tak to jest, że kolejne podobne miejsca znikają jedno po drugim… Ludzie lubią „porządek”.
Żyję nadal pod wrażeniem bloga i zdjęć na nim i strasznie bym chciała, żeby więcej ludzi mogło dostrzec piękno „chwastów”. Kieruję BioCentrum Edukacji Naukowej, jest to inicjatywa popularyzująca biologię (www.biocen.edu.pl). Mamy również swoją stronę FB. Wymyśliłam, że moglibyśmy wprowadzić taką serię pod tytułem „Poznaj swojego chwasta” albo pod inną nazwą, jesli ta Tobie się nie spodoba i raz na tydzień zamieszczalibyśmy jedno zdjęcie z Chwastowiska. Lub dwa na tydzień jeden z rośliną i jeden z bezkręgowcem. Zaprosiłabym do tej akcji też FB Ogrodu Botanicznego, oni mogliby może wzbogacić taki wpis notką o danej roślinie a od bezkręgowców jeszcze bym kogoś znalazła. Wstępnie sprawdzaliśmy jak by to wyglądało u nas na FB, byłaby miniaturka zdjęcia i link do bloga, tam dopiero, będzie można obejrzec zdjęcie w całej okazałości. Chciałabym Cię prosić o zgodę na taką akcję i opinię na jej temat.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
PS
O rety. :) Ta idea mi się podoba. I tytuł też mi się podoba, jest świetny! A w przypadku bezkręgowców pasowałoby „Poznaj swojego robaczka”.
Oczywiście, masz moją zgodę. Bardzo się cieszę z tego pomysłu.
Witam!
To bardzo się cieszę, że pomysł przypadł Ci do gustu:-) Po otrzymaniu Twojej zgody teraz piszę do Ogrodu Botanicznego, żeby zrobić z tego wspólną akcję. Pozdrowienia i odezwę się jak tylko coś ustalę.
Będę czekać. :)
Ogród Botaniczny jest za:-) W przyszłym tygodniu, będziemy omawiać szczegóły. Mam nadzieję, że zaczniemy drążyć skałę małymi kropelkami i będzie nas więcej „zapatrzonych w chwasta”:-) Pozdrowienia serdeczne Agnieszka
Dzięki za wiadomość. Cieszę się bardzo. :)
Witam! Spotkaliśmy się chyba przypadkiem dziś (20 maja) przy Starówce – robiła Pani fotki owadom a ja zaczepiłem.Kojarzy Pani?
No jasne, że kojarzę, to było nadzwyczajne przeżycie. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek w realu spotkam kogoś, kto zna Chwastowisko. I to tak ot, na ulicy!
To fakt spotkanie było niesamowite w ponad 2 milionowym mieście i to prawie w chwili gdy o chwastowisku opowiadałem osobie towarzyszącej :) Mam sporo zdjęć owadów (chyba pospolitych) których nie znam gatunków a chciałbym je opisać (mam galerię na facebooku).Czy może mi Pani jakoś pomóc w identyfikacji? Ew gdzie mogę podesłać zdjęcia z „obiektami niezidenyfikowanymi”?
Fajne są takie nieoczekiwane przypadki. :)
Jeśli tylko będę potrafiła, chętnie pomogę. Niestety, na facebooku nie bywam, więc pozostaje droga mailowa. Zaraz napiszę.
A widziałaś ten artykuł? http://wyborcza.biz/biznes/1,100969,11817909,_DGP___NIK_ugrzezla_w_trawie.html. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo jeśli zaczną się kary za chwasty, to już w ogóle będzie jak w Stanach (gdzie wszystkie domeczki na przedmieściach mają zadbane i wypielęgnowane trawniczki, bo każdy boi się narazić potężnej wspólnocie sąsiedzkiej).
Tak, widziałam. Byłam tym zbulwersowana. I do tej pory jestem. :(
Fantastyczny blog, znaleziony zupełnie przypadkiem :)
Jestem pod wrażeniem pięknych zdjęć i samego pomysłu na ‚Chwastowisko’.
Pozdrawiam, M.R
Bardzo mi miło i nieustannie zapraszam do odwiedzin. :)
Dziękuję za rozpoznanie kwiatków na moim zdjęciu. Dzięki temu trafiłem tutaj i co nieco pooglądałem. Przyjemnie zobaczyć ładne zdjęcia i poczytać o czymś na co się tak mało uwagi zwracało (w końcu kto by się chwastami przejmował… a to był błąd). ;)
Miło mi, że wpadłeś. :) Chwasty też tworzą piękno naszego miasta. Sam asfalt, beton, szkło i zielona trawa..? Byłoby dużo brzydziej. :) I nudniej. ;)
Super blog, piękne zdjęcia! :)jestem pod wielkim wrażeniem znajomości roślin i zdolności fotograficznych:)
Chwastowisko znalazłam przez przypadek podczas oznaczania gatunków roślin bardzo ono mi pomogło i cały czas pomaga w tworzeniu zielnika.
Podziwiam!!
Bardzo dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że moja robota na coś się przydaje. :)
wiele roślinek jest tak pokazanych że nie wiadomo jak wyglądają w całości i trudno jest je później zidentyfikować w naturze, jak by można to zmienić to było by to o wiele bardziej…
Chwastowisko nie ma pełnić roli atlasu roślin. To tylko zbiór zdjęć różnych obiektów napotkanych podczas wędrówek po mieście. :)
Super blog, znalazłam przypadkiem. Nie wiedziałam jak się nazywa jeden z pluskwiaków. Szukałam i w internecie i w atlasach i znaleźć nie mogłam. Dopiero tutaj się dowiedziałam, że to Zmienik :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mi miło – i oczywiście polecam się na przyszłość. :)
Fantastyczny blog! Nie mogę oderwac się od ogladania kolejnych wspaniałych zdjęć, to niesamowicie wciąga.
Zazdroszczę też trochę Twoich umiejętności, ja dopiero zaczynam przygodę z moim blogiem przyrodniczym i ogladanie Twoich zdjeć dodaje mi motywacji do pracy nad moim :)
Pozdrawiam!
Dziękuję, fajnie jest wiedzieć, że podoba się to co robię. :)
Mam nadzieję, że przyjmiesz Very Inspiring Blogger Award – Twoje zdjęcia i refleksje są dla mnie prawdziwą inspiracją! Spójrz na http://szrotowisko.wordpress.com/2012/12/10/very-inspiring-blogger-award/
Bardzo mi miło. :) Hmm, wybaczysz mi, mam nadzieję, że nie będę kontynuować łańcuszka. Wiesz, Chwastowisko to nie ten typ bloga, w którym odpowiada się na osobiste pytania. Tu wszystkie wpisy są tylko o jednym. :)
Jasne :)
Nie mogę oprzeć się urokowi tej witryny. Co prawda sam układ blogowy nie do końca mi się podoba ale zdjęcia są naprawdę bardzo przyrodnicze a do tego co najmniej przyzwoite :) (choć czasem zastanawiam się na ile są kadrowane) a ja wzorując się na nich wciąż szukam kompromisu w fotografii aby uzyskać naturalny efekt.
Twoja pasja mi się bardzo podoba i blog przypomina mi inna stronę: http://www.gardensafari.net
Nie do końca to samo ale idea identyczna. Sfotografować wszystko co żyje na małym skrawku przestrzeni. Ale Twoje zdjęcia są o niebo lepsze. Prawie jak moje.
Chętnie zobaczyłbym to sławne chwastowisko warszawskie. Pracuję w Warszawie ale mieszkam w Skierniewicach i codziennie dojeżdzam pociągiem do pracy i szczerze mówiąc oprócz drogi do pracy nie znam Warszawy wcale. W lesie to ja wiem gdzie trzeba iść ale w mieście jestem zagubiony.
Pozdrawiam i Wesołych Świąt
Dziękuję za wszystkie miłe słowa. :) Rozwieję Twoje wątpliwości – zdjęcia są kadrowane i to czasami porządnie. Nie mam ambicji robienia doskonałego pełnego kadru, a i nie dysponuję wystarczająco dobrym sprzętem.
„sam układ blogowy nie do końca mi się podoba” – tego, szczerze mówiąc, nie rozumiem. Chwastowisko można przeglądać tak jak blog (czyli wpis po wpisie) i jak stronę (czyli według miniaturek w galeriach, po kliknięciu pokazujących wszystkie wpisy w kategorii). Żadna trzecia opcja nie przychodzi mi do głowy.
Gdzie jest chwastowisko? Jest wszędzie. Cała Warszawa jest tym chwastowiskiem. Każdy trawnik, każdy park, każda miejska rabatka, każdy lasek. Pod zdjęciami jest informacja, gdzie zrobiłam zdjęcia, a opisy większości miejsc zawiera galeria „miejsca”. :)
Pozdrawiam i również życzę Wszystkiego Świątecznie Najlepszego.
Witam.
Z tego, co widzę masz potężną wiedzę o tych wszystkich robaczkach i nie tylko. Czy możesz pomóc mi rozszyfrować dziwaczne owady, które udało mi się sfotografować, ale nie mam pojęcia co to jest ?…
Pozdrawiam serdecznie
Mogę spróbować, ale nie obiecuj sobie zbyt wiele. :) Napiszę do Ciebie w wolnej chwili.
Witam!
Wieki temu planowałam akcję facebookową Biocentrum Edukacji Naukowej ze zdjęciami z Chwastowiska. Nawał innych aktywności ciągle odwlekał realizację pomysłu. W końcu stwierdziłam, że już wszyscy tak czekają na wiosnę, że to najlepszy czas, żeby zacząć. I poszedł pierwszy wpis. Na razie bez udziału Ogrodu Botanicznego, bo jakoś nie mogę tam się dobić ale będę dalej próbowała. Zapraszam do obejrzenia wpisu na nasz FB http://www.facebook.com/BioCEN?ref=ts&fref=ts . Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Chołuj
Tak, pamiętam. Wiosna (no cóż, na razie tylko kalendarzowa) wydaje się dobrym momentem na rozpoczęcie takiej akcji. :) Wpis widziałam, ale, ale… to wcale nie tak, że dzikich kwiatów trzeba szukać tam, gdzie ludzka noga nie postala. Przecież te złocie znalazlam na trawniku w Ogrodzie Saskim, jest to napisane pod zdjęciami. :)
Witaj.
Najładniejsze…krzaczory jakie w życiu widziałem :)
Podziwiam Twoją fachowość, poczucie piękna i pracowitość. Blog jest niesamowity. Bywałem i będę bywał.
Pozdrawiam, Max
Tyle miłych słów… Bardzo dziękuję. :)
Świetna strona. Piękne zdjęcia i porządnie oznaczane :)
Wstęp smutny, szkoda że prawdziwy…
Urzędasy chcą z parków zrobić jakieś sterylne nie-wiadomo-co. Wszystkie krzaki przycinane co roku do ziemi, stare drzewa niszczone (największa „bomba” gatunkowa- w „zaniedbanych” parkach ze starymi drzewami samych chrząszczy może być kilkaset gatunków), trawniki maniakalnie grabione z liści itp. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy za park nie chcą jedynie alejki i trawnika dla psa (tak samo niestety z lasami- fabryka drewna i wybieg dla psa, a dla niechlubnej większości (?) ideał lasu to taki większy park…).
Dzięki, fajnie, że się podoba. :) Z tym oznaczaniem to może pochwała nieco na wyrost, aczkolwiek dokładam wszelkich starań.
Ano właśnie, koło mnie właśnie zniszczono piękny, stary, gęsto zadrzewiony i zakrzaczony park. Za rok-dwa zrobią z niego salon z pięcioma drzewami na krzyż, licznymi klombikami i altankami ogrodowymi . :(
Świetnie prowadzony blog, gratuluję wiedzy i dziękuję za oznaczenie prosienicznika :)
Pozdrawiam
ps. z przyjemnością będę tu zaglądał
Bardzo mi miło, zapraszam nieustannie. :)
Witam,
Pisałaś już w którymś miejscu o książce do oznaczania roślin ?
Kupiłem już pół roku temu sobie POSPOLITE ROŚLINY NACZYNIOWE POLSKI MOWSZOWICZ, to przyzwoita pozycja ?
Pozdrawiam
Nie wiem, nie znam tej książki. Przy oznaczaniu roślin posługuję się kluczami Rutkowskiego i zdjęciami z netu.
PS. Bardzo proszę, nie komentuj już strony głównej. Wejdź do którejś z galerii, tam też można komentować. :)
Od maja br. milczy blog Moje grzybowisko, który podobnie jak Chwastowisko warszawskie należy do moich ulubionych. Czy ktoś wie dlaczego ?
O ile mi wiadomo, autorka Grzybowiska udziela się teraz głównie na FB.
Świetna strona, bardzo pomocna :)
Bardzo się cieszę. :)
Witaj. Na stronie Skorpiona pomogłaś mi w identyfikacji jednego z motyli, za co jestem Ci wdzięczny i umieściłem na stronie z tym owadem informację z linkiem do Twojej strony.
Wkrótce chciałbym wrzucić trochę moich własnych zdjęć roślin, głównie kwiatów polnych i nie tylko ich. No i tutaj zaczyna się problem, bo nie znam się na tym zbyt dobrze, mam co prawda książkę ba nawet dwie z roślinami, ich opisem itd. ale bez doświadczenia takiego jakie Ty reprezentujesz to raczej ich poprawnie nie zidentyfikuję.
Nie wiem, czy byś Chciała, czy może nie, pomóc mi w identyfikacji ich. Ja w zamian za to mogę obiecać Ci, że pod każdym zdjęciem rośliny zidentyfikowanej przez Ciebie umieszczę informację o tym, że to Ty zrobiłaś i dodam link do Twojej niesamowitej strony.
Jeżeli pasuje Ci taki układ, to daj znać, jak nie to też napisz, ja tak czy inaczej się nie obrażę.
Pozdrawiam serdecznie jednocześnie zazdroszcząc (ale tak troszeczkę) bogatych zasobów, jakie zgromadziłaś na swojej stronie.
Nie ma problemu, jeśli tylko zdjęcia będą wystarczające dla identyfikacji, a roślina mi znana, to Ci pooznaczam. Daj znać, kiedy już trochę fotek powstawiasz.
Białogard i jego okolice z pewnością nie są uboższe przyrodniczo od Warszawy – a zapewne są bogatsze. Z tego wniosek, że zgromadzenie przez Ciebie kolekcji tak dużej jak moja to tylko kwestia czasu. :)
Przepraszam, że tak długo nie odpisywałem, ale myślałem że w spamie wylądował mój komentarz, albo coś w tym stylu, więc przez pewien czas nie sprawdzałem czy odpisałaś.
Co do moich zbiorów, to może być ciekawe, jakie różnice są w występowaniu różnych roślin u Ciebie i u mnie. Ja mam swobodniejszy dostęp do łąk bo wystarczy przejechać kilometr i już na łące jestem, ale ja w małym miasteczku mieszkam to zupełnie inna sprawa.
Dziękuję za pomoc w identyfikacji owadów i tak jak obiecywałem umieściłem informację, że mi pomogłaś pod każdym z tych owadów.
Rośliny będę dodawał za jakiś czas, proces ten w moim przypadku nie jest zbyt prosty, bo każde zdjęcie muszę obrobić odpowiednio, żeby pasowały do wystroju strony, później ręcznie wstawiam do bazy danych itd. itd. Innymi słowy sporo dość żmudnej pracy, ale i satysfakcjonującej również.
Serdecznie dziękuję jeszcze raz za pomoc.
Aha, Twój pierwszy komentarz co prawda poleciał do spamu, ale ja tam często zaglądam.
Tak, informacje o mojej pomocy w oznaczeniu widziałam, dzięki. :)
Podejrzewam, że te najbardziej typowe rośliny są te same u Ciebie i u mnie. Ale u Ciebie powinna być jednak większa różnorodność gatunków.
Zima długa, więc czasu na wstawianie dużo. Będę czekać cierpliwie.
Już dodałem, nie ma tego tak dużo jak mi się wydawało, niektórych nie wstawiam bo kiepskie zdjęcia są. Niektóre (chyba) udało mi się zidentyfikować na podstawie Twoich zdjęć, ale jeszcze czekam na Twoje potwierdzenie diagnozy. Jest tam jedno coś, co nie wiem czym to jest taka jakaś dziwaczna roślina, chyba oset. Nie mam pojęcia jak to zaklasyfikwać ani czy to kwiat jest czy co. Na razie wrzuciłem do jednego wora pod nazwą „kwiaty”, ale jakby co to poprawię.
Moje kwiaty możesz obejrzeć tutaj: http://bialogardiokolice.jcom.pl/index.php?page=Atlas&id=0&tag=kwiaty#spis
Jakby trzeba było jakieś zdjęcie w większej rozdzielczości, to pisz, jakoś Ci je udostępnię do wglądu.
Pozdrawiam, i dziękuję za pomoc i cierpliwość.
Widziałam Twoje kwiaty i ich rozpoznanie okazało się dość łatwe. :) Pozwolisz, że będę kontynuować w innym miejscu, bo główna strona Chwastowiska jest już i tak dość przeciążona komentarzami. Przenieśmy się na „spis nazw”, tam od razu będziesz mógł sprawdzić, czy mój typ Ci pasuje.
https://chwastowisko.wordpress.com/indeks/
zaglądam na tę stronę za każdym razem, gdy piszę o nowej roślince znalezionej na polu czy w lesie, a nie wiem jak się nazywa. jak dotąd zawsze znajduję odpowiedź! dziękuję za nieświadomą pomoc w pisaniu bloga :)
Jest mi bardzo miło. :) Mam nadzieję, że nadal będziesz zaglądać i Chwastowisko wciąż będzie Ci pomocne. :)
Ja również w sprawie identyfikacyjnej. Proszę o pomoc – mąż sfotografował owada porośniętego białym futerkiem – podejrzewam, ze może jest to zwierz zaatakowany przez grzyba. Ale chciałabym, żeby ktoś był tego samego zdania:) Ktoś, kto się zna, bo, mimo, ze kończyłam właściwe studia, nie jestem aż tak dobrym znawcą owadów, żeby wypowiadać się w tej sprawie autorytatywnie. A chciałabym wiedzieć. Podaję link do postu na moim blogu i proszę o wyrażenie opinii: http://frajdap.blogspot.com/2014/06/na-onie-natury-w-czerwcu.html. Serdecznie pozdrawiam i gratuluje imponującej kolekcji wspaniałych zdjęć!
Odpowiedziałam u Ciebie.
Dzięki za miłe słowa. :)
Piękny blog! Odwiedzam ich teraz miliony żeby rozpoznać roślinki, które ususzyłam i obejrzałam całą galerię kwiatów i nigdzie ich nie znalazłam :( Żeby było śmiesznie są pospolite i zebrane na pierwszej lepszej ,,łączce” :)
Widzę,że zna się Pani na naszej pięknej przyrodzie, może mogłabym podesłać 4 zdjęcia i byłaby Pani w stanie z zindentyfikować? Pozdrawiam :)
Napiszę do Ciebie. Ale wiele sobie nie obiecuj, bo nie jestem zbyt biegła w rozpoznawaniu zasuszonych roślin. :/
Świetny pomysł :)
Dzięki, bardzo mi miło. :)
Cieszy mnie bardzo, że spotykam coraz częściej osoby podziwiające dzieła Boga-Stwórcy, którymi i ja zachwycam się od dzieciństwa. Zawsze chciałem i do dziś chcę wiedzieć co mnie otacza, kiedy jestem na łonie Natury. Dowodem na to jest moja witryna przyrodnicza (www.przyroda.net.pl ), w której to dominują zdjęcia dzikich roślin.
Kilka lat temu zauważyłem, że większość drzew na moim osiedlu ( i być może i na innych – ) wygląda rachitycznie. Postarałem się wyjaśnić sobie dlaczego tak mizernie rosną. Otóż okazało się, że winę za to ponoszą ci, którzy koszą, czyli opiekują się „terenami zielonymi” osiedla, na którym mieszkam. Oni zgodnie z postawionymi im wymaganiami wycinają dokładnie wszystko co rośnie na „trawniku”. Te polecenie pozwala im dokładnie spełnić kosiarka żyłowa, która przy nieostrożnym koszeniu niszczy kory posadzonych drzew. Takie drzewa chorują i często usychają. Te ostatnie usuwa się i w ich miejsce sadzi nowe. Proceder ten widziałem kilka lat, aż w końcu powiedziałem to władzom spółdzielni mieszkaniowej. I teraz czekam na efekt mojej interwencji.
Pozdrawiam serdecznie Miłośniczkę dzikiej Przyrody.
Krzysztof Pawłowski z Białegostoku.
Przyroda jest tak piękna, że nie sposób się nią nie zachwycać. :)
Próbowałam zajrzeć na Twoją stronę, wczoraj i dzisiaj, ale niestety nie działa.
To ciekawe, co piszesz o drzewach i koszeniu. Muszę się rozejrzeć, jak to u mnie jest.
Pozdrawiam również. :)
Jeśli będziesz oglądała drzewa posadzone na osiedlu to przyjrzyj się – przede wszystkim – drzewom rachitycznym i młodym. Na starszych drzewach, które kiepsko rosną zapewne odnajdziesz duże blizny po ranach na pniach przy ziemi.
Moja witryna rzeczywiście nie działa. Tu zawinił mój syn informatyk, ponieważ odpowiada za część techniczną – oczywiście niezbyt chętnie – a ja za część merytoryczną. Obecnie syn siedzi przy serwerze i usuwa usterkę. Powiadomię, kiedy usterka zostanie usunięta.
Przepraszam za wprowadzenie w błąd.
Krzysztof
Na moim osiedlu nie używa się kosiarek żyłowych, więc tu taka sytuacja nie może mieć miejsca. Rozglądam się wszedzie tam, gdzie bywam. I faktycznie, widuję takie jakby ślady na dole pni. Ale bardzo delikatne, nieszkodzące drzewom, sądząc z ich zdrowego wyglądu. Będę jeszcze obserwować.
Gdybyś chciał kontynuować tę dyskusję, zapraszam do wpisywania się pod dowolną inną stroną lub wpisem. Na głównej jest już zdecydowanie zbyt wiele komentarzy.
Teraz moja witryna http://www.przyroda.net.pl jest dostępna.
Krzysztof
I znowu nie jest.
To jest piękne. Dziękuję za tą stronę.
Bardzo mi miło. :)
Dobry Wieczór, mam problem z identyfikacją paru mchów pochodzących z terenów Warszawy. Czy mogę prosić o pomoc?
Niestety, na mchach nie znam się zbyt dobrze i nie podejmę się oznaczać ich ze zdjęć.
Witam robimy z córką zielnik i mamy problem z jedną z roślin czy mogę prosić o pomoc?
Obawiam się, że nie dam rady. Nie potrafię rozpoznawać roślin w stanie zasuszonym.
Zacny blog :)
Pozdrawiam zaroślowo ze środka Warszawy :)
Dzięki. :)
O rety, jak tam cudnie. Gdzie to? Elementy cywilizacji wyglądają osobliwie i z niczym mi się nie kojarzą.
https://www.google.pl/maps/@52.2115536,20.9266194,511m/data=!3m1!1e3
Wejdziesz mniej więcej od strony Kosmosu, prosto w takie klimaty:
Potem spacerek na pn-wsch do fortu Odolany i dalej na wsch można doczłapać sobie aż do słonecznej łąki przy dawnej stacji Warszawa Główna.
No tak… Odolany. Jednak środkiem Warszawy bym ich nie nazwała. ;) Wybierałam się w tamte okolice przez parę kolejnych lat, nie udało się – i już się nie uda, bo starość nie radość i sił na takie wędrówki mi brak. Szkoda, bo naprawdę tam pięknie.
Dzień dobry, nie mogę znaleźć kontaktu do Pana. Proszę o napisanie e-mail’a na adres: nfubnvd@o2.pl. Z góry dziękuję!
Mam pisać do kogoś, kto nawet nie zadał sobie trudu, żeby sprawdzić, jakiej jestem płci?
No cóż, niestety. Nie napiszę.
Witam serdecznie,
jestem okazjonalnym bywalcem Tej strony, ale bardzo ją cenię, byla mi niezastąpiona na zajęciach warsztatowych z gimnazjalistami czy nawet studentami. Jestem związany zawodowo z ekologią, uczeniem różnorodności, różnorodnością miasta (https://ekolaby.net/info).
W projekcie, który mam teraz okazję prowadzić, będzie możliwość udzielenia wsparcia zewnętrznym podmiotom dzałającym na rzecz różnorodności biologicznej Warszawy. Profil działalności Chwastowiska bardzo dobrze wpasowuje się w cel, który przyświeca projektowi. Jeżeli nie jest to wykluczone, proszę o kontakt mailowy na podany adres.
Z pozdrowieniami i wyrazami szacunku za cierpliwość i konsekwencję ;-)
Piotr Mędrzycki
I jeszcze małe zdjątko w ramach wkupienia się w łaski Chwastowiska:
Ups… Nie wiem, jak się wstawia zdjęcia :-).
Drogie Chwastowisko :-),
czy można liczyć na kontakt w sprawie wsparcia dla Chwastowiska ?
Sprawa jest w miarę pilna :-).
Pozdrowienia
Przepraszam, w tygodniu mam mało czasu.
Zaraz napiszę.
Dobry wieczór,
jestem pod ogromnym wrażeniem przeglądając zdjęcia publikowane na Chwastowisku. Najbardziej pozytywne emocje wzbudzają we mnie fotografie dziko rosnących roślin. Uchwycenie najdrobniejszych detali kwiatów, przemyślane kadry, soczyste barwy, niebanalne ujęcia… Czy mogę wiedzieć jakiego sprzętu fotograficznego używa Pani do uwieczniania roślin? Sama jestem pasjonatką flory Polski stąd a priori domniemuję, iż do procesu twórczego nie przyczynia się jedynie trywialny aparat cyfrowy :)
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie z niecierpliwością czekając na nowe zdjęcia :]
Witam. :) Dziękuję za tak wiele miłych słów o moich zdjęciach. Ale nie, nie używam żadnego wyrafinowanego sprzętu. Zbliżenia robię zwyczajnym kompaktem z konwerterem makro (Raynox 150 lub 250). Do nieco szerszych planów służy mi tania lustrzanka ze starym, manualnym obiektywem Pancolar 50/1.8.
Pozdrawiam również. :)
Cieszę się że ktoś docenia bogactwo i współistnienie z naturą, mieszkam w mniejszym mieście, tam też jest dużo miejsc gdzie się nie kosi albo kosi się umiarkowanie i te miejsca są najpiękniejsze. W tamtym roku odkryłem piękne miejsce niestety dni jego są policzone bo jest to teren pod zabudowę osiedla, niestety jak się okazuje surowego z jałowymi monokulturami trawników i drzewami którym nie pozwala się rozwinąć korony. Już część osiedla jest zbudowana, a obok jest jeszcze piękny kawałek ziemi przypominający bogate stepy, gdzieniegdzie drzewa. Latem jest tam bardzo miło, mnóstwo motyli, cykady grają tak głośno że potrafią się wybić ponad szum ulic, mnóstwo innych owadów i ciekawych roślin, jest też dużo rozmaitość gleb dlatego na małym terenie jest dużo ciekawych roślin. Ostatnio jeżdżę rowerem po obrzeżach miasta i odwiedzam takie tereny, jest też fajne miejsce blisko rzeki brzeg jest dziki, trawnik obok jest tak koszony że rośnie tam mnóstwo koniczyny i kolorowych kwitów bardziej przypomina łąke. Ale zauważyłem też coś co mnie ucieszyło – ludzie też wolą takie swobodne sielskie miejsca niż sztywniackie trawniki gdzie wszystko jest ściśle kontrolowane, dzieci się bawią tam gdzie drzewa rozłożyste dające kojący cień i wśród szumiących traw i kolorowych trawników, ja też w młodości chodziłem w takie miejsca. Więc nie wiem czemu teraz nastała taka moda, skoro nawet mieszkańcy dają jasno do zrozumienia że wolą relaksować się w śród natury, nie wiem komu ma służyć takie usztywnianie. Wolę stare osiedla bo tam jest klimat i sielskość bo te nowoczesne coraz bardziej jałowe.
Z Twoich słów wynika, że czy duże miasto, czy mniejsze miasto, wszędzie jest niestety tak samo… Panuje estetyka wygolonego trawnika plus karłowate drzewka, a najlepiej iglaczki. A wiesz dlaczego? Bo z tym jest najmniej roboty. Jeszcze mniej by było, gdyby wszystko wybetonować, ale kto by chciał mieszkać na takim osiedlu?
Pięknie piszesz o swoich okolicach. Żal, że takie wspaniałe miejsce zniknie, ech, ile ja już takich zniknięć przez ostatnie lata i u siebie widziałam. Za każdym razem bardzo to przeżywam, mimo że już dawno powinnam się przyzwyczaić.
Bardzo dziekuje za piekne zdjecia i staranne opisy. Bardzo mi pomogly, gdy wczoraj zbieralam ziola na maceraty :) Pozdrawiam serdecznie
Jest mi miło, że się na coś przydałam. :)
No ba ! :-)
Mam jedno pytanie odnośnie umieszczania zdjęć na forum.
Wiele Twoich zdjęć jest nieoznaczonych co oznacza, że gdybym miał je wszystkie umieścić na forum (oczywiście nie naraz) duża część galerii znalazłaby się na innej stronie. Nie wiem, czy chciałabyś aby tak się stało, więc innym rozwiązaniem (niestety tylko dla błonkówek) byłoby, gdybym w Twoim imieniu poprosił speca od tego rzędu Dareckiego. Jeśliby się zgodził to oznaczałby je w taki sam sposób jak ja, czyli w komentarzach.
Czekam na odpowiedź.
Maks S.
Po pierwsze – w zasadzie wystarcza mi oznaczenie do rodzaju. Jeśli takie oznaczenie jest, można póki co wpis pominąć. O ile oczywiście na pierwszy rzut oka nie widać, że to oznaczenie jest błędne, bo i tak może być. Szczególnie dotyczy to starszych wpisów.
Po drugie – nie rozumiem, dlaczego część galerii miałaby znaleźć się na innej stronie. Wielkość strony z galerią jest przecież nieograniczona. Galerie robię ręcznie w html-u, więc to tylko kwestia włożonej pracy i czasu.
Po trzecie – Dareckiego to ja się trochę boję, bo jak przejedzie się po moich błonkówkach, to pewnie połowa oznaczeń okaże się błędnych. :/
Po czwarte – jestem Ci nieskończenie wdzięczna za czas, jaki poświęcasz na pomoc dla mnie i dla mojego Chwastowiska.
Po piąte – czy możemy się przenieść z ew. dalszą dyskusją w inne miejsce? Na głównej jest już stanowczo zbyt dużo komentarzy. Proponuję stronę „mieszkańcy”:
https://chwastowisko.wordpress.com/mieszkancy/
Powiem tylko jedno: dziękuję.
Nie wiem za co, ale jest mi bardzo miło.
Jest pani wspaniała :-)
O rety. Cieszę się, że tak sądzisz. Bardzo dziękuję. :)
Dostaję bardzo dużą ilość powiadomień na pocztę akademicką z tej strony. Bardzo bym chciała „odlubić” stronę. Nie wiem niestety jak to zrobić. Proszę o pomoc.
Na dole w każdym mailu powinna być informacja, jak to zrobić. Coś takiego:
„Want less email? Unsubscribe”