Jeszcze na początku dwudziestego wieku Kępa Potocka była wyspą. Jednak wąska łacha Wisły oddzielająca ją od stałego lądu stopniowo traciła połączenie z głównym nurtem rzeki. Dziś pozostało po niej dwukilometrowe, długie i wąskie starorzecze. Miejscowi nazywają je „kanałkiem”:
Na terenach wokół kanałku pięćdziesiąt lat temu założono park. Stanowi bardzo popularne miejsce odpoczynku dla mieszkańców okolicznych osiedli. W ciepły letni dzień można natknąć się tam na tłumy spacerowiczów. Nie brakuje również wędkarzy:
Przechadzając się po parku spoglądałam głównie w dół, na chwasty i trawy, wypatrując żyjących tam stworzeń. Nagle usłyszałam rozmowę:
– Gdzie się z nim umówiłaś?
– Jak to gdzie? Pod słoniem.
Podniosłam głowę i ujrzałam go po drugiej stronie kanałku. Ooo! Moje zdziwienie było ogromne, przecież pół godziny wcześniej przechodziłam tuż obok, jak mogłam nie zauważyć słonia?
Trawniki na Kępie Potockiej są koszone, jak wszędzie. Jednak natknęłam się na spory kawałek terenu, gdzie najwyraźniej ludzie nie ingerują w życie przyrody. To było bardzo miłe zaskoczenie:
- data zrobienia zdjęć: 26.08.2017
- lokalizacja: ..:: TUTAJ ::..
Bardzo przyjemne miejsce, a słonik bardzo ciekawy :)
Ten słoń to całkiem fajny pomysł na plac zabaw. Szkoda, że nie jestem już dzieckiem, połaziłabym po nim. ;)